Tu cały komplet największych na łajbie bloczków 5mm. Zostało mi jeszcze 40szt bloczków 3,5mm i 8 szt takich bloczków "bałwanków"

ale teraz już się nie boję ich wykonania. Nie są one idealnie równe, nie są wykonane z maszynową precyzją, jest ich tylko 16 sztuk a spędziłem prawie cały dzień na wykonaniu ich. Może samo wykonanie zajęło mi ok 3 godzin ale doszukanie się najodpowiedniejszej "technologii" pochłonęło najwięcej czasu.
Na samym początku próbowałem z fornirem tym sposobem:
viewtopic.php?f=524&t=36733&p=36900&hilit=bloczki#p36900lecz okazało się że strasznie ciężko rozciąć fornir w takiej formie, nawet moja szlifierkopilarka rozrywała to wszystko. Ten sposób będzie bardzo fajny do kartonu tak jak Obi to opisał. Dla samego wypróbowania tego sposobu zakupiłem nawet wybijaki do robienia dziur, wybiłem sobie kółeczka z forniru i się bawiłem (strata czasu[srata drata]). Jeżeli ma się to komuś przydać to fornir dziurkowany wybijakami się rozstrzępiał, łamał i kruszył więc ja podklejałem fornir z dwóch stron żółtą taśmą malarską i wtedy było nawet ok.
Chyba dopiero właśnie na tych bloczkach przekonałem się jak ważny jest odpowiedni sprzęt. W sezonie u mnie stoi dużo takich namiotów z różnymi pierdami za 2zł i taniej, więc parę rzeczy sobie tam zakupiłem, przeważnie już po sezonie bo wyprzedają się. Młotek za 1zł, komplet imbusów 50gr, śrubokręty za 2zł, minidłuta za 3zł, iglaki za 1,50zł ... wszystko to tanie i może się przydać.
Kiedy już tych rzeczy zacznie się używać to można się tylko wk..ć. Młotek jest luźny, imbusy są zrobione chyba z cyny, śrubokręty to pewnie przetopione imbusy, dłuta mają tępe końcówki a moje pięty są chyba bardziej szorstkie niż te zasrane iglaki. Prawie każdą z tych rzeczy musiałem kupić inną, droższą ale porządniejszą. I tak właśnie dopiero parę dni temu zakupiłem iglaki w normalnej cenie i teraz stwierdzam że jakbym miał je od początku budowy łajby ( a nie te chińskie) to też wiele rzeczy wyglądałoby inaczej... i znów karczycho od życia ... nie kupuj gówna.
Nawet mój "chłopięcy zachwyt" dotyczący szlifierkopilarki dzisiaj umarł. Fajny sprzęt, nie powiem, ale bloczki robiłem z kuchennej deski do krojenia z drewna bukowego. Deska ma chyba 2cm grubości, mój sprzęt nie przetnie takiej grubej i tu się zaczynają kombinacje z wyrzynarką, szlifowanie, wyprowadzane tej listewki do prostej... strata materiału i czasu ... marzy się jakiś proxxonik albo piła z prawdziwego zdarzenia (tak Kaziu, zazdroszczę Ci

).
Podsumowując: nie kupię już żadnego taniego gównolitu, który będzie wydawał się bardzo przydatny a zarazem będzie tani..
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z efektów mojej dzisiejszej pracy. Oczywiście mogłem te bloczki zamówić u Mirka. Przekonałem się, że potrafię zrobić takie małe pierdolniczki i sam przed sobą jestem z siebie dumny

. Wiem, że przy następnym projekcie będę już z Mirkiem się kontaktował w sprawie bloczków, gretingów i może armat. Jest to wszystko wykonalne ale bez odpowiedniego zaplecza sprzętowego to strasznie czasochłonne.
A same komentarze mojej pracy od Mirka i Kazka są dla mnie bardzo ważne i budujące. To są pozytywne komentarze autorytetów Kogi a nie tam byle jakich teoretyków lub zbieraczy kamieni i za to tym Panom dziękuję a Kazikowi i tak zazdroszczę piły
Pozdrawiam
Przemek