Kopyta zabezpieczone i można przystąpić do wykonania form. Co jakiś czas, w różnych miejscach, pojawiają się pytania o sposoby wykonywania elementów z laminatów więc pozwolę sobie zaprezentować wykonanie formy a w dalszej kolejności wykonanie gotowego elementu.
Trzeba sobie przygotować odpowiedni zestaw materiałów i narzędzi. Widać to na zdjęciu.
Mamy tu żywicę epidian 53, utwardzacz Z1, wagę, pojemniczki plastikowe, zagęszczacz do żywicy, barwnik, ręczniki papierowe, dwa rodzaje tkaniny 120 i 250g/m2, nożyczki, pędzelek i rękawiczki gumowe.
Formę wykonujemy w dwóch etapach. Pierwszy to pokrycie kopyta podkładem tz. żelkotem. Gdyby tą warstwę pominąć to na powierzchni formy dostalibyśmy strukturę tkaniny. A tego nie chcemy. Można dostać gotowe żelkoty, ale w przypadku domowej roboty spokojnie wystarcza żelkot przygotowany samemu. Rozrabiamy odpowiednią ilość żywicy i utwardzacza. Proporcje wagowe dla E-53 i Z-1, 10 żywicy, 1 utwardzacza, objętościowo 8 do 1. Dla kontrastu można dodać jakiś ciemny barwnik. Niewiele. Na 40g pół łyżeczki od herbaty. U mnie sadza. Lepiej widać. Teraz zagęszczacz. Można dosypać np. talku, ale lepiej użyć specyfiku o nazwie "aerosil" . Jest bardzo lekki. Ma jeszcze tą właściwość, że zagęszczona nim żywica nie spływa po pionowych ściankach. Konsystencja gęstej śmietany. Teraz malujemy tym kopyto. We wszystkie kanty nakładamy tak aby wyprowadzić je czymś zbliżonym do promienia. Potem tkanina będzie się w tych miejscach lepiej układać.
Tak wygląda pokryte żelkotem kopyto. W tym wypadku poszło 40g żywicy. Teraz odstawiamy to do czasu aż żywica zacznie sieciować. Czyli można już dotykać palcami a jeszcze jest to miękkie. To trwa zazwyczaj 3 - 4 godziny w temperaturze ok. 20 stopni. Im cieplej tym szybciej. Teraz można nakładać tkaninę. Rozrabiam żywicę, już bez żadnych zagęszczaczy. Malujemy cienką warstwę żywicy żelkot i nakładamy pierwszą warstwę tkaniny. Ja nakładam pierwszą warstwę z cieńszej tkaniny, tu akurat 120, bo lepiej się układa we wszelkich zakamarkach. Nie starajmy się zrobić tego jednym kawałkiem tkaniny. Można, a nawet trzeba ze ścinek, szczególnie w zakamarkach i narożach. Przesycamy tkaninę do takiego momentu, aż stanie się szklista i nie będzie żadnych pęcherzy powietrza. Następne warstwy już z grubej tkaniny. Każdą też dokładnie przesycamy i układamy. W tym wypadku jeszcze trzy warstwy 250. Poszło kolejne 40g. żywicy. Tu nie ma co oszczędzać. Forma ma być sztywna.
Tak to wygląda po zakończeniu laminowania. Nadmiary odcięte. Przydają się nożyczki z wygiętymi ostrzami. Doklejone listewki usztywniają formę. Zostawiamy to na minimum 24 godziny a najlepiej na 48. Jak już to wszystko stwardnieje, odrywamy doklejone kawałki pilśni, opukujemy lekko formę i wyciągamy kopyto.
Gotowa forma z wyjętym kopytem. Jeszcze nie umyta i widać rozdzielacz. Resztki zaschniętego alkoholu poliwinylowego można zmyć w ciepłej wodzie. Gotową formę znowu trzeba zapastować. Min. 6 warstw z polerowaniem po każdej. Można też na koniec pomalować alkoholem.
Następna relacja dotyczyć będzie wykonania gotowego elementu, ale to za parę dni.