Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie

ryszardw pisze:Lata pracy mówią same za siebie jaki ogrom trudu musiałeś włożyć .Efekt jest niesamowity .Myślę że bez żagli z pajęczyną lin będzie wyglądać ciekawiej .Ale i tak najpierw musisz wykonać olinowanie a potem zobaczysz .Pozdr.R

Dzieki Ryszardzie! Przelecialo jakby z bicza strzelil! Pamietam tylko pojedyncze zmagania co do konkretnych detali. Proby z wregami dziobowymi "hawse frames", zabudowa kosza dziobowego i rufy, rzezbienie figury galionowej...Takze me poczatkowo nieudane proby z fototrawieniem. W koncu wszystko - jak do tej pory - sie, mniej lub bardziej, udalo. Teraz juz tylko te "patyczki" i - pajeczyna olinowania, jak piszesz.
Mysle, ze owa pajeczyna jednak doda modelowi swej marynistycznosci, bo tak to jest takie surowe martwe drewno. To tak, jakby budowac samochod bez kol albo kierownicy. Fajne, ale nie pojedzie...
A co do zagli, to, z tej samej przyczyny, planuje uszyc kilka i zawiesic, ale nie wszystkie, by swymi plachtami nie zaslanialy zanadto detali kadluba i omasztowania.
Wszystko jeszcze przede mna, na razie nie mam jeszcze jakiegos konkretnego planu wykonczenia modelu.
Zaczynam tez juz myslec, jak moja zona przyjmie ten fakt, ze trzeba bedzie znalezc w domu jakies miejsce na tego dinozaura!

Dolne maszty i marsy... (na razie wszystko luzno polozone, bez kleju...)
Model bardzo zakurzony...

Kotwice.
Wykonane z hebanu, który jednak potem musiałem pomalować na "kolor" żelaza, odrobinkę szary, nadając im też lekki połysk typowy dla metalu, bo sam heban był zbyt czarny i kompletnie matowy i zanadto przypominał kolor mych relingów (też z hebanu).
Poprzeczki z klonu, treenaile z czereśni, obręcze (hoops) z blaszki mosiężnej poczernionej.

Ostatni maly postep prac, glownie na dziobie.

Tomku, model mistrzowski, wzorcowy, dobrze że nie pomniejszasz zdjęć dzięki czemu można się przyjrzeć szczegółom w wysokiej rozdzielczości. Jak się spojrzy na ostatnie zdjęcie w rejon gdzie są ławy wantowe, armaty to brak słów, 74 działowiec jak prawdziwy.

Pozdrawiam Piotrek.

Domowa produkcja bloczkow recznie, na frezarce Sherline.
Psia krew! Dotychczas myslalem, ze wiazanie wyblinek jest najbardziej upierdliwa robota przy budowie modelu. Okazuje sie ze wyblinkom nie rownac sie z nawiercaniem otworkow w bloczkach!!! Dodatkowo, moja frezarka nie jest CNC, a nie mam stolu koordynacyjnego do mej wiezy Dremela, wiec kazda dziurka wiaze sie ze zwariowanym kreceniem korbka, do dolu i w gore, az juz mnie bark boli!!!
Po nawierceniu wszystkich bloczkow "oczyszczam" otwory szczoteczka z wlosia mosieznego i zaokraglam malym dlutkiem tak, by z grubsza przypominaly okragle dyski w srodku, z rowkiem na obwodzie.
Z lewej widac pierwsza partie bloczkow w buteleczce (jeszcze przed zaokragleniem kantow), obok lezy nozyk frezarski o odpowiednim profilu do nacinania w drewnie polkolistych rowkow.
Bloczki sa typu potrojnego, wielkosci 6 mm, z drewna z gruszy.
Podobnie mozna robic inne bloczki o roznych wielkosciach.

Piękna robota, też myślałem kiedyś o takim sposobie,ale tutaj trzeba umieć zrobić sobie odpowiednie frezy.

Tomek profesjonalna robota tylko podziwiać i się uczyć

Pomysł świetny z takim usprawnieniem .A robota jak robota tylko bardziej upierdliwa .Koledzy maja sposób na ukojenie nerwów .Super.Pozdr.R

Do stojaka Dremela używam stołu Proxxona. Działa