Witam
Mniej cyny Grzegorzu, mniej cyny. Tylko tyciu tyciu, będzie
a) Ładniej,
b) Mniej roboty ze skrobaniem,
c) Farba może inaczej się trzymać mosiądzu i cyny
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Zlutuję Ci Grzesiu takie cóś (tłem jest kratka w kartkę, albo odwrotnie):

- drut.JPG (14.79 KiB) Przejrzano 7361 razy

- drut1.JPG (19.48 KiB) Przejrzano 7362 razy
Następnego dnia.
Popatrzyłem na dostępny w domu tinol (cynę do lutowania) i ogląd wypadł był następująco :

- drut2.JPG (30.32 KiB) Przejrzano 7183 razy
Przeraziłem się takiego lutowania. Krople cyny były nieuniknione, a ja się buńczucznie stawiam
i ośmielam się krytykować samego Grzegorza.
Poszedłem po rozum do głowy i nie wróciłem z pustymi rękoma :
Potrzeba mało cyny, bo detale są małe (0.8mm i 0.4mm). Zamieniłem milimetr grubszego tinolu
w pył za pomocą pilnika i zmieszałem z pastą do lutowania. Taką ingrediencję nałożyłem
na detal TYLKO z jednej strony :

- drut3.JPG (17.27 KiB) Przejrzano 7183 razy
Za pomocą lutownicy transformatorowej (50W) i grota czystego, NIE upapranego w cynie,
ogrzałem detal tak, że pasta i cyna uległy stopieniu. Powtórzyłem operację z drugiej strony.
Grzanie od strony nie upapranej pastą i cyną. Prawie lutownica oporowa RomkaS.
Wynik jest następujący :
Górne zdjęcia przed umyciem w acetonie, dolne już po.
Wytrzymałość spoiny z całą pewnością większa niż każdego supegluta.
Mam nadzieję, że następne relingi i inne druciska będą dzięki temu wpisowi ładniejsze i będą
wymagały mniej obróbki czyszczącej po lutowaniu.
Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że zlutowanie takiego elementu jest niczym w porównaniu
z relingiem, czy stopnami drabinki, ale pozwala nałożyć minimalną ilość cyny i uzyskać niewielką
mocną spoinę.
Tak się przyglądam temu ostatniemu zdjęciu i coś mi nie pasuje. Wygląda na to, że oba zdjęcia są już
po umyciu w acetonie, bo nie da się tak samo dwa razy położyć tego drobiazgu na papierze.
Z ukłonami
Andrzej K.