O:H-300
: 12 lis 2008, 21:43
Obawiam się mój Ty Ryśku Ochódzki , albo Ochudzki :) , że ciężka i żmudna robota przed Tobą . Jednak odradzałbym klejenie pomalowanych wsporników do pomalowanego nadburcia - będą trzymały się tylko na farbie . Przy jakimkolwiek manewrowaniu kadłubem przy dalszych pracach , potrącenie i "wystrzelenie " słupka skończy się lokalną katastrofą . Przestrzegam równie przed używaniem taśm malarskich z supermarketów , bo gwarantauję , że wcześniej czy później ,w którymś momencie przy odklejaniu odlezie razem z farbą podkładową włącznie ujawniając przepiękną biel . Nadaję się do tego idealnie znana taśma Tamijowska 6mm w połączeniu z papierem gazetowym i folią spożywczą oraz rewelacyjne taśmy pochądzące także z krzaklandii naklejające się w krzywizny jakie chcemy :
Za takim rozwiązaniem przemawia to , że każdy słupek musisz dopasować indywidualnie do powierzchni jego styku . Wiąże się to chyba z dodatkowym uzupełnieniu szczelinek i ubytków po tejże operacji . Nie wiem na jaką wysokość ma zachodzić kolor pokładu na nadburcie , ale można sobie linię narysować prostym przyrządzikiem np na skrawek odpowiedniej grubości polistyrenu nakleić wystający cienki grafit od ołówka i takim ustrojstwem przelecieć wzdłuż całości , rysując sobie linię do naklejenia taśmy . Rozumiem , że wewnętrzna część nadburcia będzie w kolorze czarnym , a zatem ciemniejszym niż pokład , więc w związku z tym ,najpierw wyszwancować wszystko na czarno włącznie z pokładem i po naklejeniu taśmy i żmudnym zamaskowaniu obsikać pokład wraz z nachodzącym jego kolorem na nadburcia .Dodatkowy plus tego taki , że farba pokładu ,nie będzie włazić pod taśmę grawitacyjnie .Tak jak mówi przedmówca , najpierw delikatnie sikać w miejsca mało dostępne , potem dopiero skupić się na dużych . Pędzelka nie polecam , zwłaszcza tam , gdzie będzie naklejona taśma , bo wtedy farbka lubi gdzie niegdzie się wciągnąć sama pod nią ( adhezyjnie czy jakoś tak :) ). Zgodzę się jeszcze raz z przedmówcą , że ta robota to 90 procent maskowania . Wiesz o moich przygodach z malowaniem nadbudówki , więc przygotuj się na problemy :) . Rozłóż maskowanie na kilka dni .

Za takim rozwiązaniem przemawia to , że każdy słupek musisz dopasować indywidualnie do powierzchni jego styku . Wiąże się to chyba z dodatkowym uzupełnieniu szczelinek i ubytków po tejże operacji . Nie wiem na jaką wysokość ma zachodzić kolor pokładu na nadburcie , ale można sobie linię narysować prostym przyrządzikiem np na skrawek odpowiedniej grubości polistyrenu nakleić wystający cienki grafit od ołówka i takim ustrojstwem przelecieć wzdłuż całości , rysując sobie linię do naklejenia taśmy . Rozumiem , że wewnętrzna część nadburcia będzie w kolorze czarnym , a zatem ciemniejszym niż pokład , więc w związku z tym ,najpierw wyszwancować wszystko na czarno włącznie z pokładem i po naklejeniu taśmy i żmudnym zamaskowaniu obsikać pokład wraz z nachodzącym jego kolorem na nadburcia .Dodatkowy plus tego taki , że farba pokładu ,nie będzie włazić pod taśmę grawitacyjnie .Tak jak mówi przedmówca , najpierw delikatnie sikać w miejsca mało dostępne , potem dopiero skupić się na dużych . Pędzelka nie polecam , zwłaszcza tam , gdzie będzie naklejona taśma , bo wtedy farbka lubi gdzie niegdzie się wciągnąć sama pod nią ( adhezyjnie czy jakoś tak :) ). Zgodzę się jeszcze raz z przedmówcą , że ta robota to 90 procent maskowania . Wiesz o moich przygodach z malowaniem nadbudówki , więc przygotuj się na problemy :) . Rozłóż maskowanie na kilka dni .