Witam
Opierałem się bardzo, ale i tak nadszedł czas wykonania otworu w kadłubie, przez który to otwór,
mógłbym bez otwierania kadłuba doładować akumulatory lub poprawić program komputera.
Problemy były dwa (słownie dwa ). Pierwszy, to dolaminowanie takiej warstwy, aby grubość
ściany w tym miejscu wynosiła tyle co wysokość gniazda (7mm). Nie udało się. Spędziłem parę
godzin na szlifowaniu zbyt grubego klocka laminatu wewnątrz kadłuba. Niewygodny dostęp,
dużo pyłu, jednym słowem same minusy. Drugim problemem było wywiercenie otworu 20mm
bez wiertła (czy to nie wystarczy ? ) i wiertarki zdolnej takie wiertło uchwycić.
Wywierciłem otwór 12mm a następnie za pomocą wałka z papierem ściernym (Dremel)
od zewnątrz powiększyłem średnicę do 20 mm. Wszystko wykonałem ręką. Trochę widać, ale jak
na warunki, to otwór wypadł był zadowalająco, Myślę, że duża wiertarka nie zrobiłaby tego dużo lepiej.
Po wywierceniu otworu dopiero mogłem tak naprawdę stwierdzić ile mam do zeszlifowania.
Wewnętrzną ścianę otworu zabezpieczyłem malując epidianem na ciepło. Teraz czekam, aż to wszystko
zżeluje na zicher.
Gniazdo jest zamykane zakrętką odkręcaną frymuśnym kluczykiem.
Przy okazji dokonałem frapującego odkrycia. Próby działania mechanizmów wykonywałem za pomocą aparatury RC. Czasem wychylenie drążka nie zgadzało mi się z przemieszczeniem serwa. Gruntowny przegląd nadajnika pozwolił na zlokalizowanie przełączników odwracających działanie drążka.
Nie dziwcie się, to pierwsza aparatura jaką mam w ręku. Przede mną jeszcze wiele takich przygód.
Miałem jeszcze jeden problem. Okazało się, że moja aparatura RC potrafi przestawić położenia serw
o około 90 stopni. W niektórych miejscach (zawór odpowietrzający) potrzebowałbym więcej. Powstało
pytanie, czy jest to cecha aparatury czy serw. Moja „Gura” od procesorów zbudowała mi urządzenie
umożliwiające zmianę długości impulsów podawanych do serwa (nie związane z aparaturą ). Można
sterować serwem w całym zakresie około 180 stopni. Nie jest to bezpieczne (dla serwa).
Ale 150 stopni to dla mnie dość. I pozostawia margines bezpieczeństwa dla serwa.
Tyle doniesień o LAli.
Z ukłonami
Andrzej Korycki