Arleigh Burke Flight IIa

Relacje z budowy tych jednostek
ODPOWIEDZ
Kamo
Posty: 3
Rejestracja: 20 wrz 2019, 01:13

Arleigh Burke Flight IIa

Post autor: Kamo »

Dzień dobry,
To mój pierwszy post tutaj. Chciałbym się podzielić relacją z budowy mojego pierwszego modelu okrętu. Będzie to amerykański niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke Flight IIa Mam 21 lat więc jestem tutaj majtkiem i liczę na pomoc doświadczonych kolegów. Od dziecka fascynowały mnie okręty (rodzinna tradycja - Marynarka Wojenna :twisted: ). Zawsze, kiedy wpadały mi do rąk jakieś kształty przypominające kadłub (odpadki po pracy wujka stolarza) składałem to w całość i tworzyłem. Wiadomo, mając 8-10 lat nie zna się narzędzi. Teraz po kilkunastu latach postanowiłem stworzyć model okrętu na poważnie, od podstaw. W programie CAD według planów kadłuba znalezionych w internecie stworzyłem wręgi, które jednak potem przerobiłem na płytki poprzeczne nadające kształt kadłubowi. Chciałem oddać je do wycięcia jakiejś firmie pod np. waterjeta ale chcę być jak najbardziej samodzielny. Udało mi się załatwić fajne deski o grubości 2-2,5cm. Zaprojektowane w CADzie elementy wydrukowałem w skali 1:1, wyciąłem, przerysowałem, a właściwie przemalowałem pędzlem i farbą na deski i wyciąłem wszystko wyrzynarką.
Teraz część, która może się nie podobać. Wymyśliłem metodę - kupiłem dwa długie płaskowniki o szerokości 40mm, zaplanowałem, gdzie płytki powinny się znajdować, odmierzyłem środek i połączyłem wszystkie płytki z płaskownikiem dwoma wkrętami długości 35mm na każdą płytkę. Dwa płaskowniki połączyłem kilkoma śrubami i nakrętkami. Następnie położyłem wszystko na konikach i podkładałem pod spód deski, żeby nadać kształt kadłubowi. Płaskowniki były długie i wąskie, więc nie było problemu z nadaniem kształtu. Kolejnym krokiem było szlifowanie szlifierką oscylacyjną z papierem o gradacji 24, 40 i 80. Po ukształtowaniu płytek, zrobieniu skosów zabrałem się za wypełnienie pustych przestrzeni. Większe przerwy pomiędzy płytkami wypełniłem kawałkami styropianu, żeby pianka miała się czego złapać. Całość wypełniłem pianką montażową. Po całkowitym wyschnięciu ściąłem naddatki a potem znowu szlifowanie szlifierką oscylacyjną. W tym miejscu właśnie się zatrzymałem. Czy macie może jakieś pomysły, jak mógłbym wykonać stewę dziobową? Z góry mówię, że model nie będzie idealny co do milimetra, ale chciałbym go mocno dopieścić. Imitacje spawów i te sprawy. Na tę powierzchnię lepiej położyć szpachlę z włóknem węglowym i farby, czy mógłbym przyklejać kawałki blachy aluminiowej? Model ma pływać, jednak nie będzie sterowany. Może następny, najpierw muszę trochę się douczyć, a przede mną długa droga :D
Pozdrawiam
Załączniki
67531069_508461569906600_7087660713824485376_n.jpg
69001504_500986137381958_6882611626424401920_n.jpg
68903830_748565052269308_1191915873464483840_n.jpg
69892156_368905787391825_8408127775956795392_n.jpg
69813510_2372523049532540_2838533002479271936_n.jpg
rekmak
Posty: 47
Rejestracja: 21 lis 2011, 18:53

Re: Arleigh Burke Flight IIa

Post autor: rekmak »

Wnioskuję zdjęcia są w odwrotnej kolejności. Na to połóż 2 warstwy tkaniny szklanej na żywicę i na to szpachlowanie i szlif. Będzie twarda powierzchnia. Można potem częściowo wydrapać styropian i jest miejsce na silnik, wały ze śrubami i stery, regulator, akumulator i odbiornik plus inne bajery. Zacznij także robić to co na pokładzie. Bywa, że właśnie na to brakuje zapału.
Kamo
Posty: 3
Rejestracja: 20 wrz 2019, 01:13

Re: Arleigh Burke Flight IIa

Post autor: Kamo »

Dziękuję za radę, czas zacząć kupować materiały ;) mam nadzieję, że niedługo będę mógł się pochwalić rezultatem :D
ODPOWIEDZ