Siberian, świetna sprawa z tym toczeniem. Twoja relacja jest jedną z fajniejszych na forum - popełniasz czasem błędy, ale dzięki temu relacja jest autentyczna, bo przecież popełniamy je Wszyscy. Ważne, że je pokazujesz (ja na razie popełniam same modelarskie błedy, więc wiem:)).
Zgadzam się z RomkiemS odnośnie opinii o forum i mam nadzieję, że sam wreszcie rozpocznie swoją relację, bo początkujący tacy jak ja bazują głównie na Jego pracach.
Twoje Granado jest super i często tu zaglądam, więc trzymaj tak dalej.
Pozdrawiam,
Łukasz
HMS "Granado"
- ostry_gl
- Posty: 0
- Rejestracja: 06 kwie 2015, 22:18
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Mozolna walka z ornamentami dobiegła końca. Zapewne oglądającym gały z orbit nie wyskoczą, ale zapewniam, że w temacie rzeźb i tak zrobiłem postępy.
Do zobaczenia.
Poprawiłem wygląd kosza dziobowego. Niczego nie zrywałem, jedynie zaszpachlowałem rowki w listwach i na nowo pomalowałem: Wszystkie figurki wykonałem z masy epoksydowej "green stuff". Jak trochę ochłonę i złapię poziom, to przejdę do następnego etapu. Do zobaczenia.
Pozdrawiam, Wojtek.
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Ponieważ skrytykowano mnie za niepokazywanie metod, jakie stosuję, postanowiłem przybliżyć sposób toczenia małych detali za pomocą dwóch miniwiertarek.
Długo szukałem tokarza, który podjąłby się wytoczenia moździeży z mosiądzu, ale poszukiwania nie dały rezultatu. Próbowałem toczyć samodzielnie na wiertarce, ale bez powodzenia.
Dlatego postanowiłem toczyć z drewna. Jednak wykonanie moździeża w całości też się nie udało, więc podzieliłem detal na kilka osobnych elementów.
Na początek, z drewna jabłoni, przygotowałem listewkę o przekroju ośmiokąta i podzieliłem ją na fragmenty z częścią chwytową: Do zgrubnego toczenia walca zastosowałem krążek papieru ściernego: Do drobniejszych przetoczeń użyłem tarczy ściernej: Toczenie skośnych powierzchni umożliwiło inne narzędzie: Polerowanie wykonałem widocznymi w tle klockami z drobnym papierem ściernym: Mała i cienka piłka umożliwiła odcięcie segmentu: Wiertłem, trzymanym w palcach, wywierciłem otwór w przednim segmencie: Części składowe moźdzeża, a właściwie haubicy: I sklejone haubica i moździeż, który toczyłem wcześniej, testując przy okazji drewno orzecha włoskiego (ten jednak nie daje zbyt gładkiej powierzchni) i olchy (ta z kolei jest nieco zbyt miękka) Przygotowane do malowania detale; pierścienie nakleiłem z kartonu: Pomalowane czarnym matem: I tak to wygląda w komplecie z podstawami:
Oczywiście posiadacze profesjonalnych tokarek patrzą na to z uśmiechem politowania, ale myślę, że wyszło w miarę dobrze.
Długo szukałem tokarza, który podjąłby się wytoczenia moździeży z mosiądzu, ale poszukiwania nie dały rezultatu. Próbowałem toczyć samodzielnie na wiertarce, ale bez powodzenia.
Dlatego postanowiłem toczyć z drewna. Jednak wykonanie moździeża w całości też się nie udało, więc podzieliłem detal na kilka osobnych elementów.
Na początek, z drewna jabłoni, przygotowałem listewkę o przekroju ośmiokąta i podzieliłem ją na fragmenty z częścią chwytową: Do zgrubnego toczenia walca zastosowałem krążek papieru ściernego: Do drobniejszych przetoczeń użyłem tarczy ściernej: Toczenie skośnych powierzchni umożliwiło inne narzędzie: Polerowanie wykonałem widocznymi w tle klockami z drobnym papierem ściernym: Mała i cienka piłka umożliwiła odcięcie segmentu: Wiertłem, trzymanym w palcach, wywierciłem otwór w przednim segmencie: Części składowe moźdzeża, a właściwie haubicy: I sklejone haubica i moździeż, który toczyłem wcześniej, testując przy okazji drewno orzecha włoskiego (ten jednak nie daje zbyt gładkiej powierzchni) i olchy (ta z kolei jest nieco zbyt miękka) Przygotowane do malowania detale; pierścienie nakleiłem z kartonu: Pomalowane czarnym matem: I tak to wygląda w komplecie z podstawami:
Oczywiście posiadacze profesjonalnych tokarek patrzą na to z uśmiechem politowania, ale myślę, że wyszło w miarę dobrze.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2016, 14:16 przez Siberian, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam, Wojtek.
- ostry_gl
- Posty: 0
- Rejestracja: 06 kwie 2015, 22:18
Re: HMS "Granado"
Dla mnie rewelacja - gratulacje:)
Pozdrawiam,
Łukasz
Pozdrawiam,
Łukasz
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Wydawało mi się, że rzadko odwiedzałem stocznię. Ale kiedy spojrzałem na zdjęcia, okazało się, że pokład został wyposażony w działa :
A dodatkowo zrobiłem ławy wantowe i jufersy: Z tego wnoszę, że czas nie został zupełnie zmarnowany .Pozdrawiam, Wojtek.
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Witam.
Z drewna wiśni lub śliwy (nie jestem pewien), wykonałem pewną ilość przeróżnych bloczków. Jest ich dobrze ponad 200: Zrobiłem je w nieco inny, niż tradycyjny, sposób; Najpierw wyprofilowałem listwy na kształt bloczka, naciąłem wzdłuż listwy rowek i nawierciłem otwory. Następnie pociąłem listwę na plasterki i wytrząsłem w zamocowanym do wyrzynarki pudełku, oklejonym wewnątrz papierem ściernym. Pozostaje jeszcze dopieścić i zabarwić. Nieśpiesznie zająłem się masztami. Drewno olchowe i grusza na drobiazgi. Sporym wyzwaniem okazuje się wykonanie obręczy na drzewcu. Ze względu na dość skomplikowany przekrój, musiałem każdą obręcz podzielić na cztery odcinki: Długo zastanawiałem się nad zabarwieniem masztów na ciemniejszy kolor, jednak zostawię takie. Jedynie olej nieco je przyciemni. Znajomy stolarz wykonał dla mnie eliptyczną podstawę pod model. Dwa piwa załatwiły sprawę. A to Granado z wsuniętymi do pozowania masztami; bukszpryt znacznie zwiększa długość modelu, więc do Tczewa pojedzie sam kadłub .
Z drewna wiśni lub śliwy (nie jestem pewien), wykonałem pewną ilość przeróżnych bloczków. Jest ich dobrze ponad 200: Zrobiłem je w nieco inny, niż tradycyjny, sposób; Najpierw wyprofilowałem listwy na kształt bloczka, naciąłem wzdłuż listwy rowek i nawierciłem otwory. Następnie pociąłem listwę na plasterki i wytrząsłem w zamocowanym do wyrzynarki pudełku, oklejonym wewnątrz papierem ściernym. Pozostaje jeszcze dopieścić i zabarwić. Nieśpiesznie zająłem się masztami. Drewno olchowe i grusza na drobiazgi. Sporym wyzwaniem okazuje się wykonanie obręczy na drzewcu. Ze względu na dość skomplikowany przekrój, musiałem każdą obręcz podzielić na cztery odcinki: Długo zastanawiałem się nad zabarwieniem masztów na ciemniejszy kolor, jednak zostawię takie. Jedynie olej nieco je przyciemni. Znajomy stolarz wykonał dla mnie eliptyczną podstawę pod model. Dwa piwa załatwiły sprawę. A to Granado z wsuniętymi do pozowania masztami; bukszpryt znacznie zwiększa długość modelu, więc do Tczewa pojedzie sam kadłub .
Pozdrawiam, Wojtek.
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Wobec niespokojnej sytuacji a Europie, załga zażądała dozbrojenia okrętu. Czem prędzej zabrałem się do pracy. Kupiłem gotowe lufy falkonet, odciąłem głowy:
Na koniec wątpliwość lingwistyczna: Jak prawidłowo odmienia się wyraz "falkonety" w liczbie pojedynczej? Ta falkoneta, czy ten falkonet?
Nawierciłem płytkie otwory: Ponieważ nie dysponowałem mosiężnymi szpilkami odpowiedniej wielkości, wykonałem je samodzielnie; to oczka z drutu 0.4mm: Oczka owe przylutowałem do drutu 0.8mm, tworząc "rękojeści" falkonet: To przylutowane rękojeści do luf: Z pręta 0.5mm wygiąłem na kopycie kabłąki: Zmontowałem je razem: A to odcinki pręta mosiężnego 1mm ze sklepanymi końcówkami i wypiłowanymi rowkami, ułatwiającymi lutowanie: To gotowe falkonety, które przed czernieniem wypolerowałem krążkiem filcowym na wiertarce: Poczernione i zamontowane na stanowiskach: Dodam jedynie, że lutuję zwykłą kolbą 40W, cyną i kalafonią. Wyszło jak wyszło, ale jakoś się trzyma .Na koniec wątpliwość lingwistyczna: Jak prawidłowo odmienia się wyraz "falkonety" w liczbie pojedynczej? Ta falkoneta, czy ten falkonet?
Pozdrawiam, Wojtek.
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS "Granado"
Bardzo ładnie Ci to wychodzi Wojtku.Podziwiać za cierpliwość i precyzję.Jeśli chodzi o działka relingowe to za Wikipedią; były dwie nazwy różniące się wagą strzelających pocisków.
Falkonet 1-3 funta i mniejsze nieco Falkona 1-1,5 funta
Nazwa pochodzi od sokoła różnie wymawiana po polsku:sokół,sokolik,sokolica.
Jak powiesz falkoneta to w mowie potocznej też chyba będzie dobrze.
Pozdrawiam.K.
Falkonet 1-3 funta i mniejsze nieco Falkona 1-1,5 funta
Nazwa pochodzi od sokoła różnie wymawiana po polsku:sokół,sokolik,sokolica.
Jak powiesz falkoneta to w mowie potocznej też chyba będzie dobrze.
Pozdrawiam.K.
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Witam.
Po zjazdowych peregrynacjach, model wrócił szczęśliwie do stoczni macierzystej.
Ostatnio dokończyłem prace nad masztami: Materiał to olcha i grusza na detale. Wytoczone w wiertarce i wykończone ręcznie.
Pora przystąpić do kręcenia lin.
Po zjazdowych peregrynacjach, model wrócił szczęśliwie do stoczni macierzystej.
Ostatnio dokończyłem prace nad masztami: Materiał to olcha i grusza na detale. Wytoczone w wiertarce i wykończone ręcznie.
Pora przystąpić do kręcenia lin.
Pozdrawiam, Wojtek.
- Siberian
- Posty: 63
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: HMS "Granado"
Witam.
Model został zaopatrzony w bukszpryt i kolumnę grota:
Przy stawianiu bezanmasztu okazało się, że zaliczyłem wpadkę przy liczeniu jufersów . Trzeba kilka dorobić, bo braknie.
Model został zaopatrzony w bukszpryt i kolumnę grota:
Przy stawianiu bezanmasztu okazało się, że zaliczyłem wpadkę przy liczeniu jufersów . Trzeba kilka dorobić, bo braknie.
Pozdrawiam, Wojtek.