marten_kuna napisał:Nie chce mi się wierzyć, że w burcie okrętu liniowego był otwór wejściowy bez zamknięcia! Podejrzewam, że obecny stan tych drzwi jest taki, a nie inny ( tzn. bez drzwi) ze względu na turystów.
Widze, ze ten temat powraca na Forum, jak kometa Kohoutka, napisze wiec i ja swoje trzy grosze.
Na podstawie moich wszystkich tekstow zrodlowych ktore posiadam, twierdze, ze nie bylo w owych otworach burtowych zadnych stalych drzwi. Przynajmniej autorzy tych ksiazek nic o nich nie wspominaja. Te wejscia bywaly raczej wylacznie na okretach trojpokladowych, z racji wysokosci burt, a takze z faktu, ze jednostki te byly z reguly glownymi liniowcami floty, a wiec na ich pokladach znajdowali sie najwyzsi oficerowie, czesto admiralowie, zaczeto wiec w burtach wycinac dla nich takie odrzwia, aby nie musieli sie wspinac az na wierzch burty i stamtad dopiero przechodzic na rufe do swych pomieszczen. Byla to wiec pewnego rodzaju wygoda dla nich (trzeba pamietac, ze ci wyzsi oficerowie byli przewaznie tez pochodzenia arystokratycznego, a wiec byli oni przyzwyczajeni do pewnego komfortu, co rowniez przenosi sie na wystroj ich kabin). Pamietajmy tez ze tzw. srodokrecie bylo zasiedlone przez zwyklych majtkow czy tzw. midshipmen, inaczej mowiac lumpenproletariat okretowy i mieszanie sie z nimi owych arystokratow - poprzez chocby samo ich przejscie przez ta sekcje - stanowiloby dlan pewien afront i pogwalcenie standardow salonowych. Sam Nelson ponoc nie byl arystokrata, wiec jego kabina na Victory wygladala wzglednie ubogo, a jego tzw. cot (hamak) byl tez raczej normalny i wisial tuz obok jednego z dzial rufowych (mial, co prawda, ozdobne hafty, ktore jednak wykonala sama zona Horatia dla swego meza). W sumie wiec Nelson byl raczej skromnym czlowiekiem.
Co do obalkonowania wokol w/w odrzwi, to owszem, budowano takowe - dla zapewnienia dodatkowego bezpieczenstwa dla wchodzacych.
Otwory te traktowano tez (poza oczywiscie dodatkowym "wlazem" dla dowodzacych okretem, czy tez nadzwyczaj waznych gosci), jako jeszcze ekstra dodatkowy otwor dla dziala, ktore, jesli zaistniala taka koniecznosc, podciagano tam i dawano z niego ognia. Podobnie zreszta dzialo sie z kabinami oficerskimi, tzn. kapitanska czy admiralska na np. Victorym. Podczas bitwy, bezceremonialnie odsuwano na bok wszelkie atrybuty dowodcy czy np. luksusowe meble tam stojace, itp. i otwierano luk dzialowy tam, podciagano dzialo i toczono stamtad bitwe. W koncu, okret liniowy byl przede wszystkim plywajaca platforma dla artylerii, dzieki ktorej niszczono okrety przeciwnika i im wiecej luf, tym lepiej, a wszystkie inne cele czy priorytety byly drugo, czy trzeciorzednego znaczenia.
Odrzwia burtowe czasem zaslaniano tymczasowo luzno polaczonymi ze soba deskami, jesli np. okretem bardzo kolysalo, czy tez padal obfity deszcz, albo dla ochrony zalogi wewnatrz od kul karabinowych padajacych z okretu przeciwnika. Co do wlewania sie tamtedy wody morskiej, to raczej to nie wchodzilo w rachube, bo odrzwia te znajdowaly sie dosc wysoko ponad poziomem morza.
Wiadomosci te podaje tez za objasnieniami przewodnika, podczas zwiedzania HMS Victory w Portsmouth w 2001.
Nie opierajcie sie prosze o zdjecia poszczegolnych modeli, ktore, z nielicznymi wyjatkami, sa prywatnym zobrazowaniem ich pelnowymiarowych imiennikow na podstawie czesto malo wiarogodnych zrodel, planow czy opisow, i w zwiazku z tym, moga sie znacznie roznic od oryginalow.
W koncu tez pamietac trzeba, ze w owych czasach nie znano jeszcze slowa "standaryzacja" i indywidualny wyglad poszczegolnych okretow, aspekty dekoracyjne (ornamentacje czy malowanie) a nawet rodzaj ich olinowania czy ozaglowania, zalezaly w duzej mierze od samego dowodcy i "glebokosci" jego kieszeni. I kiedy zmienial sie dowodca, zmienialy sie tez owe dekoracje, czy takielunek. (za czasow Nelsona zaczelo sie juz pojawiac we flocie angielskiej pewne ujednolicanie, standaryzacja - np. schematy malowania burt), ale rownolegle do tego istniala jeszcze spora indywidualizacja tych spraw).
Czekałem na rozwiązanie tej kwestii "jak pies na michę" i widzę, że tego rozwiązania z wejściem burtowym nie da się przeprowadzić,
dlatego że ten model nie ma drugiego pokładu i wnętrze nie nadaje się do wyeksponowania, więc sam otwór raczej odpada (drzwi miały mi rozwiązać ten problemik).
Mógłbym zrobić zaślepkę w formie głębokiego czarnego kasetonu (parę problemów związanych z montażem to stwarza, ale jest to do wykonania).
Zrobienie drzwi też nie będzie wielką zbrodnią ;) (zwłaszcza w mojej ST, która i tak jest hybrydą).
Zostaje też propozycja zestawowa (zgodna z dostępnymi planami i tym o czym pisał Emil).
Ot, kolejny dylemacik :woohoo: (nie pierwszy i nie ostatni).