Galeon-budowa wnętrza(Wodnik,Roter Loewe)

[kagra]

Dzisiaj pracowita sobota.Chciałem się upewnić i mieć z "głowy" wysokość pokładów.Ale i tak ostatnią listwę będę musiał zrywać.Tam będzie belka pod pokładniki.Dolne pokłady będą opierały się na wspornikach.Jestem ciekawy jak tam się poruszano?Majtek mego wzrostu jeszcze by się mieścił ale Andrzej(Myszor)wybacz,chyba na czworakach.:) Tam jest tak nisko.Jeśli pokład bateryjny ma około 2 metrów wys.To na samym dole jest od 1,10-1,50.W sam raz dla szczurów.;)
Pozdrawiam.K.

[Yoshi]

Witam Serdecznie

:woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo:
Moje Gratulacje. Wychodzi wspaniałe. Tylko pozazdrościć.

Zdobyłeś następnego wiernego kibica.

Pozdrawiam
Artur

[RomekS]

Kaziu, a może by zostawić odkryte przestrzenie w poszyciu wewnętrznym.
Szkoda by było pokrywać w całości tak świetnie wymodelowane wręgi.
Wspaniale to robisz i pokazujesz jeszcze jak to wykonać.
Piękna relacja.
Aż miło wchodzić na stronę Kogi.

[kagra]

Dzięki Wam.No cóż Romek,trzymam się mniej więcej planów.A tu jest pełne poszycie wewnętrzne.Jeśli chodzi o wręgi to rodzi mi się w głowie następny projekt.Zbudowanie samego szkieletu kadłuba, bez poszycia.Muszę tylko zgromadzić dokumentację i kto wie,może to będzie równoległa relacja.Pozdrawiam.K.

[mjk]

Jestem ciekawy jak tam się poruszano?Majtek mego wzrostu jeszcze by się mieścił ale Andrzej(Myszor)wybacz,chyba na czworakach. Tam jest tak nisko.Jeśli pokład bateryjny ma około 2 metrów wys.To na samym dole jest od 1,10-1,50.W sam raz dla szczurów

Swojego czasu zwiedzałem Wasę w Sztokholmie. Ku uciesze gawiedzi były tam postacie marynarzy ubrane w stroje bazowane na wydobytych z wraku. I były one strasznie mikrego wzrostu. Ludzie byli wtedy niżsi, czy załogi dobierano pod kątem wzrostu???
Pozdrawiam i podziwiam Twoje dzieło.
Marek

[Mirek77]

Ponoć w tamtych czasach 160 to była norma.Gość wzrostu 180 to już było wielkie chłopisko.
Pozdrawiam.

[waldek]

Oto mieszkanie z tamtych czasów, widać że współcześni są za duzi.

[kagra]

Witam
Na Kodze przewinęło się już wiele sposobów na kołkowanie poszycia(wykałaczki,miedziany drut,kołki z forniru,igłą od strzykawki, itp.)Mało kto stosuje kołki w proszku czyli pył drzewny ze szlifowania.Przedstawiam parę zdjęć jak to robię teraz.Jak za dużo zdjęć, to nieco skrócę.;)
Kiedyś robiłem to specjalną szpachlą.Teraz wcieram w nawiercone otworki pył na sucho i impregnuję pokostem.Kołki stają się ciemniejsze od podłoża.Przecieram suchą szmatką i gotowe.
Wydaje mi się,że imitacja tak samo dobra jak inne a ileż mniej pracy.Dodam,że tu wybrałem sposób po jednym kołku (góra,dół)przemiennie na wręgach.Na poszyciu zewnętrznym będzie gęściej po dwa.
Pozdrawiam.K.

[mati]

Wyszło elegancko... imituje kołki idealnie :)
Fajna metoda i o wiele szybsza niż obrana przeze mnie taktyka mosiężna :)

[RobertR]

Mam wrażenie, że te gwoździe są nieco "zapadnięte". Może jedynie to tak wyszło na zdjęciu.