Santisima Trinidad / Karrex

Opisy budowy jednostek żaglowych
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Santisima Trinidad / Okna i wnęka

Post autor: Karrex »

Jakiś czas temu pisałem:
... na tym poziomie powinny być cztery okna, niestety w samym środku czwartego wychodzi wręga, więc musiałem to okno sobie darować
...

Kilka miesięcy temu, przy robieniu okien na burcie rufy, miałem obiekcję co do usuwania pokładnika, ale teraz go usunąłem wraz z kawałkiem wręgi i wyciąłem te brakujące otwory. Bo jak nie teraz, to już nie będzie kiedy, bo więcej przeróbek nie planuję.
Wykonałem nowe (3 szt.) okna i jedno poprawiłem (jakąś fuszerę ostatnio odwalili majstrowie ;) ).

01okn22.jpg
02okn26.jpg
03okn28.jpg

Wkleiłem elementy "wnęki sterowej"

04wne44.jpg

oraz opętnik bezanmasztu. Wyciąłem środkową, widoczną w luku na pokładzie rufówki, część pokładnika, pozostawiając część na której spocznie pokład.

05wne52.jpg
06wne53.jpg

Na koniec, zrobiłem ściankę z atrapą pokładnika.

07wne56.jpg


Przed montażem pokładu wkleję koło sterowe i "szafkę" z busolą, którą muszę jeszcze zrobić :D .
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Santisima Trinidad / Naktuz

Post autor: Karrex »

Mam nadzieję, że nie zanudzę kolegów informacjami o naktuzie od pana Krzysztofa Gerlacha.

Naktuz

(z holenderskiego nachthuis = nocny dom), czyli drewniana szafka kompasowa, służył do ochrony kompasu i korektorów (magnesów korygujących) przed wpływami atmosferycznymi oraz do jego oświetlania.

Dawniej obok kompasu i lampy mieścił też deskę kursową, szpulę z liną logu i deszczułką, 28-sekundową klepsydrę do mierzenia prędkości żaglowca, aktualnie używane mapy.
Po raz pierwszy pojawił się w XV wieku.

DSC_0592.jpg

Już w XVII wieku naktuz rozwinął się w drewnianą skrzynię, podzieloną na trzy przedziały. Na okrętach wojennych ten środkowy przeznaczano dla latarni, w każdym z bocznych stał jeden kompas (na statkach handlowych preferowano inną aranżację). Tę stronę przedziału środkowego, która zwrócona była w stronę steru, wykonywano z materiału nieprzezroczystego, aby nie oślepiać sternika bezpośrednim blaskiem światła. Każdy z kompasów znajdował się w swoim przedziale bardzo nisko, by sternik mógł łatwo widzieć je z góry, przez szkło szyb. Stosowano dwa kompasy, gdyż dzięki temu sternik mógł zawsze obserwować jeden, bez względu na to, po której stronie koła sterowego stał.

Ponieważ wiedziano, że obecność ferromagnetyku w pobliżu kompasu może spowodować odchyłki jego wskazań, w konstrukcji naktuza nie używano żelaznych gwoździ. Z drugiej strony nie w pełni zdawano sobie sprawę z podobnie niekorzystnego wpływu umieszczania dwóch kompasów tak blisko siebie. Powyżej kompasów naktuz miał szuflady ze wspomnianymi pomocami nawigacyjnymi. Nie znano elektrycznego oświetlenia, więc knot potrzebował powietrza do spalania – stąd czasami (nie zawsze) zaopatrywano tę część naktuza, która zawierała lampę, w dodatkową rurę wentylacyjną, oczywiście zamkniętą osłoną przeciwdeszczową.

Naktuz oczywiście zawsze stał w przód od koła sterowego, bowiem sternik przy kole patrzył na dziób, w kierunku posuwania się żaglowca, a nie za rufę. Chociaż w przypadku sztormu zdarzało się wyznaczanie osobnej osoby do odczytywania kursu, gdyż sternicy (kilku naraz) musieli się całkowicie skupić na trzymaniu koła, nie zmieniało to wzajemnej pozycji tych dwóch urządzeń.

Natomiast usytuowanie koła sterowego względem bezanmasztu nie było zawsze i na każdym okręcie takie samo, co rzecz jasna wpływało też na miejsce mocowania naktuza do pokładu. Początkowo, przy słabo jeszcze rozwiniętym mechanizmie sterowniczym, trzymano się blisko rufy, więc koło i naktuz były przeważnie za bezanmasztem.
Stopniowo, w miarę doskonalenia biegu sterociągów i innych detali, Brytyjczycy przesuwali koło i naktuz przed bezanmaszt, gdzie sternik miał nieporównanie lepsze warunki do pracy. Francuzi długo pozostali przy układzie starym. Dlatego dla drugiej połowy XVIII w. i całego okresu wojen napoleońskich charakterystycznym miejscem koła sterowego na okrętach angielskich było pole zaraz przed bezanmasztem, a na francuskich – zaraz w tył. Do tego stopnia, że Anglicy po zdobyciu żaglowca francuskiego, a przed wcieleniem go do swojej marynarki prawie zawsze przesuwali koło przed maszt. Oczywiście każda reguła musi mieć wyjątki, więc także na brytyjskich jednostkach epoki napoleońskiej, starych albo małych, o innym rozstawieniu masztów wzdłuż kadłuba, trafiało się koło sterowe za bezanmasztem. Pomimo że w polskiej literaturze „fachowej” można spotkać architektoniczne bredzenia o wyższości systemu francuskiego dzięki większej „harmonii ( Laughing ) ciągów pionowych i poziomych”, po wojnach napoleońskich także Francuzi uznali wyższość rozwiązania brytyjskiego i przeszli powszechnie na koła przed bezanmasztem. Powrót całego zespołu ostro na rufę (epoka kliprów) to już zupełnie inna para kaloszy, związana z kompletną zmianą mechanizmów sterujących i samych sterów.

Naktuzy na dawnych modelach. To jest zagadnienie samo w sobie, ponieważ z jakichś dziwnych względów, których możemy się tylko domyślać, dawni modelarze bardzo często (może nawet z reguły) pomijali je w ogóle.

Autor Krzysztof Gerlach

Malowanie naktuzów

Nie mając wzorów hiszpańskich interesuje mnie naktuz na HMS Victory, bo na nim możemy się wzorować. I teraz pytanie jak był pomalowany?
Opierając się na zdjęciach Okrętu-Muzeum w Portsmouth (który wg naukowców oddaje wizerunek z 1805 roku) dowiadujemy się, że naktuz miał kolor czerwony (1803?), brązowy i czarny

koosteroweorygina.jpg
P1030655.JPG
(zapewne brak jeszcze wersji żółto-ochrowej lub oliwkowej zielonej - jak barka)
(zapewne brak jeszcze wersji żółto-ochrowej lub oliwkowej zielonej - jak barka)

Krzysztof Gerlach napisał:

Tutaj zupełnie nie mam dobrych wieści. Ani nie wiemy, jak pomalowana była szafka kompasowa na Victory około 1805 r., ani się tego najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy. Nie istniały bowiem ŻADNE wskazówki regulaminowe odnośnie barwy tego elementu wyposażenia (jak zresztą zdecydowanej większości innych). Każda stocznia konserwowała go tym, co miała stosownego pod ręką – z reguły ochrą (żółtą lub czerwoną), smołą albo terpentyną. Dlatego najbardziej popularne barwy to zgaszona żółć, czerwień, czerń i brąz (przyciemniony kolor własny drewna). Oczywiście każdy dowódca okrętu mógł w każdym momencie zarządzić przemalowanie, jeśli miał na to własne pieniądze.
Dotyczyło to nie tylko byle naktuza, ale całego żaglowca!

74-działowiec Revenge, zwodowany w kwietniu 1805, bezpośrednio przed bitwą pod Trafalgarem pomalowano „w stylu Nelsona”. W styczniu 1806 jego nowy kapitan kazał wrócić do zwykłych pasów burtowych z żółtej ochry. Ale już w lutym 1806 następny dowódca zarządził ponowne przemalowanie w szachownicę Nelsona. Zatem okręt ten malowano i przemalowywano CZTEROKROTNIE w ciągu zaledwie około 11 miesięcy, wg możliwości i gustu stoczniowców, wg gustu admirała oraz wg gustu dwóch komandorów. A Pan chciałby znać dokładny kolor szafki kompasowej w 1805 :lol: !

naktuz z repliki statku Amsterdam, 1748 (VOC)
naktuz z repliki statku Amsterdam, 1748 (VOC)

Zdobienia naktuzów.

Problem polega na tym, że z epoki, w której rzeczywiście panowała moda na bardzo bogate zdobienie okrętów, czyli z baroku, nie mamy chyba żadnego dobrego wizerunku naktuza. Wspominałem już o awersji dawnych modelarzy do tego elementu wyposażenia, malarze też go ignorowali. Ponieważ był mocowany do pokładu tylko linkami, bardzo trudno o jakieś znaleziska z wraków. Znamy naktuzy z opisów technicznych, niekiedy bardzo dokładnych, ale zupełnie lekceważących kwestię dekoracji. Tym niemniej logika wskazuje, że kiedy obficie zdobiono na okręcie prawie każdy drobiazg, zapewne nie darowano tak bez reszty i szafkom kompasowym. Jednak naktuz pozyskany z wraku z XVI w. był nadzwyczaj prosty, bez ozdób. Nie ma niestety bezdyskusyjnego śladu po naktuzie z okrętu Wasa. Zu Mondfeld pisze, że być może należała do niego rama z maszkaronem, mała syrena i wizerunek starej kobiety ze skrzydłami. Na tej podstawie rekonstruuje całkiem sporą kępkę płaskorzeźb w środkowej partii tradycyjnego, trzyczęściowego naktuza, ale to oczywiście tylko hipoteza. Autentyczny rysunek z XVII w., przedstawiający przekrój wzdłużny przez liniowiec holenderski, pokazuje taki naktuz całkiem z boku i trudno się na nim dopatrzeć jakichś zdobień. Pełną odpowiedź dałby dopiero widok od czoła, którego nie zamieszczono.

Późniejsze szafki kompasowe są bezdyskusyjnie bardzo skromne – zarówno przedstawiony na obrazie małego okrętu brytyjskiego z 1756 r., jak w Leksykonie Falconera z 1769 r. To raczej w XIX w., z jego zamiłowaniem do elegancji, starano się rozbić dość ponurą monotonię prostych szafek, wprowadzając ozdobniejsze listwy na liniach podziału albo efektowniejsze kształty zamknięcia otworu czy przewodu wentylacyjnego, ale to wszystko.

Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
Awatar użytkownika
kejsi
Posty: 96
Rejestracja: 19 paź 2011, 17:51

Re: Santisima Trinidad / Karrex

Post autor: kejsi »

Witam.

Jesteś kopalnią wiedzy na tym forum. Nie wiedziałem , że ta szafka którą zrobiłem nazywa się naktuz.
To, że ma kominek wentylacyjny, też nie wiedziałem.

Pozdrawiam Kazimierz.
myszor
Posty: 1061
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Santisima Trinidad / Karrex

Post autor: myszor »

Kopalnia wiedzy to z niego jest ,ale jakie cuda potrafi wyczarować z MAHONIU!
Duży szacun Karolku:-)
Pozdrawiam . Andrzej :)

Drewno to surowiec , który od niepamiętnych czasów odgrywał wielką role w życiu człowieka , dlatego też powinno być traktowane z należytą atencją .
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Santisima Trinidad / Naktuz

Post autor: Karrex »

Dzięki, staram się ;) , szkoda, że poszukiwanie materiałów tak długo trwa.

Niestety nie mam pewności czy na Santisima Trinidad nie powinien być naktuz wg systemu francuskiego czyli dwie skrzynki:

rys. Krzysztof Gerlach
rys. Krzysztof Gerlach
naktuz4.jpg (118.39 KiB) Przejrzano 6745 razy

http://www.koga.net.pl/images/originalp ... 4bc5fb.jpg

ale skoro ST była budowana w "systemie angielskim", więc z materiałów jakie udało mi się zebrać, na wzór wybrałem angielski i holenderski i zrobiłem naktuz o wymiarach 17 x 12 x 5 mm.
Wnętrze z brzozy, na zewnątrz mahoń (daszek z mahoniu od myszora ;) ).

01nak2.jpg
02nak87.jpg

tu miały dojść nóżki, ale to by o kolejne 2 mm podniosło wymiar, więc z nich zrezygnowałem:

03nak3.jpg
04nak01.jpg
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Santisima Trinidad / Pokład rufówki

Post autor: Karrex »

myszor pisze:...
Robisz tego mahonia?
...


Dość długo poszukiwałem materiałów do wykonania naktuzu, w końcu go zrobiłem i...

... i zdecydowałem się wkleić samo koło sterowe, z naktuzu zrobię serwantkę do kajuty El capitan ;) :D

ostatni "rzut oka" przed zamknięciem
ostatni "rzut oka" przed zamknięciem

Wreszcie przyszła pora na powtórne wklejenie pokładu rufówki. Powiem szczerze, że najłatwiejsze było pierwsze klejenie, nawet demontaż okazał się łatwiejszy od tego wklejania, ale się udało, pokład wkleiłem.

już dawno nie używałem tak "ciężkich narzędzi" przy ST
już dawno nie używałem tak "ciężkich narzędzi" przy ST
03pok41.jpg

Wkleiłem opętnik oraz nowe gretingi i "licówki" pokładu.

04pok47.jpg
07pok52.jpg

Przyjdzie maszt to niestety koła sterowego już raczej sobie nie pooglądam, z tego też względu zrezygnowałem z wklejania naktuzu.
Niby miałem już wszystko przemyślane z tym kołem sterowym (jest wklejone jak na dostępnym planie), ale jak jest po ptaszkach, to zastanawiam się czy nie lepiej by wyglądało jednak umieścić go przed masztem (zejściówkę przenieść za maszt, a koło z naktuzem dać jak na Victory) :twisted: miałbym dwa w jednym ;) :lol:
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
Awatar użytkownika
Sebastian.M
Posty: 126
Rejestracja: 22 lis 2011, 17:25

Re: Santisima Trinidad / Pokład rufówki

Post autor: Sebastian.M »

Karrex pisze:Niby miałem już wszystko przemyślane z tym kołem sterowym (jest wklejone jak na dostępnym planie), ale jak jest po ptaszkach, to zastanawiam się czy nie lepiej by wyglądało jednak umieścić go przed masztem (zejściówkę przenieść za maszt, a koło z naktuzem dać jak na Victory) :twisted: miałbym dwa w jednym ;) :lol:

Myślę że wyglądało by to zdecydowanie lepiej,,zwłaszcza z punktu widzenia ewentualnych oglądających, wiadome ster każdy dostrzeże nawet na bardzo zagraconym pokładzie tym bardziej że wykonany jest perfekcyjnie a z punktu widzenia prawdy historycznej to w tym przypadku raczej bez znaczenia... :mrgreen:
Pozdrawiam
S.M
Awatar użytkownika
Slawek1303
Posty: 103
Rejestracja: 28 maja 2011, 09:04

Re: Santisima Trinidad / Karrex

Post autor: Slawek1303 »

Karol.
Zmieniaj lokalizację koła sterowego (o ile nie uparłeś się, aby model odzwierciedlał historyczny oryginał) - ja w swoim Montanesie umieściłem koło sterowe tak aby było widoczne - warto tak dopieszczone elementy jak wykonane przez ciebie koło sterowe wyeksponować - i dodatkowo będzie też bardziej widoczny naktuz - także wykonany z dbałością o szczegóły.
Pozdrawiam, Sławek
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Santisima Trinidad / Karrex

Post autor: Karrex »

Uprzeć to się nie upieram (nie ma takiej opcji, aby modele ST odzwierciedlały historyczny oryginał - niestety), ale jak pisałem jest już po ptaszkach.

Przed masztem jest luk schodni i jest miejsce tylko na koło lub naktuz, oba się nie mieszczą, a przesuwanie luku już nie wchodzi w rachubę. Może samo koło, ale ono jest "przyspawane" za masztem i próba jego odklejenia może nie najlepiej się skończyć. Może jeszcze kiedyś spróbuję ;) (na przekór Andrzejkowi :P - co się odwlecze, to nie uciecze).

Na powrót powklejałem kolejne detale, nagielbank na śródokręciu, okleiłem wewnętrzne nadburcia (tu zrobiłem minimalną korektę łuku - poprzedni był za duży), i na koniec parapet.

08pok48.jpg
09pok57.jpg

02par78.jpg
04par82.jpg
05par84.jpg

I doszedłem do stanu przed przebudową, czyli stoję w miejscu :twisted: :lol:
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
Awatar użytkownika
Karrex
Posty: 1194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Santisima Trinidad / Karrex

Post autor: Karrex »

Zapomniałem o kołkownicach i gretingach na dziobie (też wróciły na swoje miejsce, aż wstyd się przyznać w listopadzie zeszłego roku :oops: )

11pok42.jpg
12pok44.jpg
13pok45.jpg
14pok43.jpg
Pozdrawiam
Karol

W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux

Pozłotnictwo


Obrazek
ODPOWIEDZ