Wielka galeona Zygm.Augusta

[oksal]

Ty to się sprężasz:) Zazdroszczę

[Budrys]

kagra napisał:

. . . . . Dorobiłem uchwyt wiertarski na oś silnika oraz zamiast stożka łozyskowanie.
Teraz jesten pewny że w czasie toczenia materiał nie wyskoczy ani się nie wyłupie pod naciskiem.
Toczenie idzie o wiele sprawniej.Dziś wytoczyłem większośc armat.
Będzie można też oprócz armat, toczyć maszty i reje max. długość 75 cm.

Jeśli mogę coś zasugerować to nie rezygnowałbym całkowicie z kła w koniku; po pierwsze: uniezależnienie od średnicy wewnętrznej łożyska, uniwersalność i łatwość toczenia elementów o różnych średnicach bez każdorazowego dopasowywania. Wystarczy wymienny kieł dopasowany do średnicy wewnętrznej łożyska, a żeby było jeszcze wygodniej to i drugi ale o stożku wewnętrznym, dający możliwość mocowania (podparcia) elementów o cienkim zakończeniu. Lekkość obrotu załatwia łożysko.
Mam nadzieję, że w miarę jasno to opisałem. Podobnej konstrukcji kły są w zestawie tokareczek zegarmistrzowskich umożliwiając podparcie stożkowej końcówki osi kółka zębatego.

[kagra]

Witam!

Ależ tak Budrysie.Ja ze stożka w koniku nie zrezygnowałem.Na nim jest nakręcona obudowa łożyska.
Jak będę toczył coś większego po prostu odkręcam i wracam do punktu wyjścia.To widać na wcześniejszych zdjęciach gdzie nie ma łożyska.Konik to po prostu śruba M10 zeszlifowana w stożek.
Tak samo zabierak.Odkręcam uchwyt i zakładam zabierak trójzębny.
To dorobiłem tylko po to aby mieć możliwość toczenia drobnych elementów.
Pozdrawiam.Kazimierz

[Budrys]

kagra napisał:

Ależ tak Budrysie.Ja ze stożka w koniku nie zrezygnowałem.Na nim jest nakręcona obudowa łożyska.
Jak będę toczył coś większego po prostu odkręcam i wracam do punktu wyjścia. . . . .To dorobiłem tylko po to aby mieć możliwość toczenia drobnych elementów. . .

Nieee! Nie o to mi chodziło! :( Nie musisz niczego odkręcać:dry:, wystarczy w wewnętrzny otwór łożyska wkładać odpowiednio przygotowany kieł (z jednej strony roboczy stożek - z drugiej dopasowana końcówka do otworu łożyska). Swobodne obroty zapewni łożysko.:) Idea pochodzi od konstrukcji tzw. kła obrotowego!B)

[kagra]

Zrozumiałem Cię w zupełności.Sposób jest super.Szczególnie ten wewn.stożek.Tylko że te wymienne części nie mogą być za bardzo wpasowane w łożysko bo byłby problem z ich wymianą.
Zrobić na stałe to tak ale w moim przypadku zastosowałem łożysko tylko po to, aby wałek nie rozłupywał się na kle podczas nacisku.

Pozdrawiam.Kazimierz

[Budrys]

kagra napisał:

. . . . . Tylko że te wymienne części nie mogą być za bardzo wpasowane w łożysko bo byłby problem z ich wymianą.

Tyż prowda.;) Doraźnie nie warto a na zaś jeśli trzeba to wystarczy naciąć wzdłuż część wchodzącą w łożysko i lekko w miarę potrzeby rozchylić żeby sprężynowało.:)

[Michal1977]

Witam. Jeśli mogę się wtrącić do rozmowy odnośnie konika do tokarki ,to pomiędzy ułożyskowany kieł a otwór w toczonym materiale można włożyć podkładkę metalową o średnicy otworu wewnętrznego tak dobranym żeby kieł centrował element a podkładka przejmowała funkcję docisku. Rozwiązanie to zapobiega rozsadzaniu cienkich elementów przez kiełek.

Pozdrawiam i gratuluję pięknego modelu.

[kagra]

Witam Michale!

Też niezły sposób z podkładką, ale w zastosowaniu do nacisku wzdłużnego przy większych elementach. Przy elementach o małej średnicy musi być on jak najmniejszy aby zapobiec wyboczeniu materiału.Dlatego u mnie sam koniec nie jest dociskany a jedynie zablokowany w łożysku i mogę w miarę śmiało dociskać nożem nie obawiając się że końcówka toczonego wałka się rozleci.No nie za mocno, to trzeba wyczuć.

Zdało to egzamin przy toczeniu np.Falkonetów do Smoka gdzie średnica lufy wynosi 3mm.

Pozdrawiam.Kazimierz

[kagra]

Witam!

Uzbroiłem trochę Smoka aby poprawić mu samopoczucie. Bo jak mawiał mości Wołodyjowski"Jak się nie będą bali to się będą śmiali":) :)

Pozdrawiam.Kazimierz

[kagra]

Witam kogowiczów!

Dawno mnie tu nie było.Trochę dodatkowych zajęć i na Smoka brakło czasu.Ale pomaluśku krok po kroczku, zbudowałem sobie biorąc za wzór kol.Rycha i Tomka, podobnego ropewalka.Jako,że do Smoka będę potrzebował kilometry lin przyda mi się bardzo.
Zabudowany napęd to silnik z maszyny do szycia z pedałem regulacji obrotów.Zębatki z zużytej drukarki.
Muszę tylko metodą prób i błędów uchwycić wagę ciężarków, bo liny za bardzo się skręcają.
To tyle, reszta na zdjęciach.

Pozdrawiam serdecznie.Kazimierz