Witam serdecznie po długim czasie milczenia. Sytuacja osobista pozwoliła otworzyć ponownie stocznię, pokazuję więc stan do jakiego doszedłem.
Poszycie zakończyłem na wysokości odbojnicy. Okazało się, że przesadziłem nieco ze szlifowaniem środkowych części planek i w rezultacie planki ostatnie na rufach równające się z pokładem na środku nieco opadają. Ale myślę, że ten problem rozwiążę odpowiednio poszerzając planki burtowe w tym miejscu.
Niestety jednak, po tym jak kilka wąsów burtowych się odłamało w czasie szlifowania i wyłamałem resztę aby dokleić wzmocnienia burtowe do pokładu i na nich budować burty stwierdziłem, że mogą się nie utrzymać gdy listwy burtowe zaczną wywierać nacisk. Dodatkowo konstrukcja rufy zdeterminowana jest wycięciem na rumpel – nie ma żadnego wspornika czy też przedłużenia stewy rufowej. Nieco inaczej poradził sobie z tym problemem kolega Smok (który notabene idzie jak burza gradowa i zapewne skończy model przede mną ;] ).
Te czynniki skłoniły mnie do wykonania tymczasowego mustra, udającego wręgi i stewy na wysokości burt. Takowe mustro umocowałem do wręg gwoździkami.
Przy okazji – mustro doszlifowywałem dremelkiem – ciekawy to sposób i godny polecenia, zachwalany już bodajże przez Stefana. W zasadzie to chyba ile takiej roboty da się zrobić mechanicznie tym lepiej dla nas. Chociaż to i tak na zasadzie szlifowania zgrubnego – dopracować to już trzeba pilniczkami i papierem. Teraz już mogę bez przeszkód kontynuować poszywanie. Na chwilę obecną poszyłem pierwsze listwy burtowe, będzie ich po cztery na każdą burtę.
Takie rozwiązanie akurat przyszło mi do głowy. Jeżeli koledzy mają jakieś inne pomysły jak taki problem rozwiązać proszę się podzielić, przydadzą się innym kolegom a także mnie w innych modelach.
W międzyczasie rozrysowałem też nadbudówki, które zamieszczam w pliku PDF na serwerze, pod tym adresem:
http://koga.net.pl/component/option,com_remository/Itemid,306/func,select/id,13/
Warto tu dodać, iż bulaje są tak rozrysowane, że pasują te produkcji Mirkowej ze sklepu kogowego. Znajdą się oczywiście tacy, którzy spróbują wykonać je samemu. Ja zawsze w tych chwilach zastanawiam się czy moje hobby to konstrukcja modeli żaglowców czy też budowanie statku w miniaturze od podstaw z każdym detalem. Chyba jednak nie jestem ortodoksem i w niektórych częściach wyręczę się kolegą.
Rozrysowałem też, chyba tak to się nazywa, waterway, z podziałem na części, gdyż byłoby chyba raczej ciężko wygiąć listewkę do kształtu takiego łuku. Plany waterwaja również znajdą się na serwerze, jak tylko doprowadzę je do stanu pokazywalności.
Obecnie pracuję nad planami pokładu oraz jego wyposażenia łącznie z wzmocnieniami burtowymi.
W międzyczasie podjąłem próbę rozrysowania olinowania i ożaglowania. Dzięki dużej pomocy Sylwestra „Hadżiego” oraz Andrzeja S. i innych kolegów udało mi się jako tako zrozumieć problem olinowania i omasztowania kuterka. Mam jeszcze drobne problemy co do ożaglowania. Jeśli ktoś byłby tak miły i rozrysował a wytłumaczył jak każdy z żagli był wciągany i zwijany byłbym niezmiernie wdzięczny. Bo i po co robić coś co ma udawać że tak było – chciałbym robiąc model przy okazji jakąś wiedzę uzyskać na ten temat również.
Zagadką wydaje się brak kotwicy. Być może była tu tak zwana dryfkotwa (dzięki Hadżiemu wiem że coś takiego w ogóle istnieje ;] ) jest to zagadka do rozwiązania, o pomoc w czym również proszę kolegów.
I tak to wygląda na dzień dzisiejszy.
Nie wiem ile uda mi się pociągnąć jeszcze budowę – został niecały miesiąc do porodu, więc ile się da tyle moje. Potem będzie krótka a przyjemna przerwa.
Przepraszam wszystkich kolegów, którzy liczyli na szybką, dynamiczną oraz regularną relację, niestety każdy z nas ma też życie rodzinne i problemy z którymi musi się borykać, a które niejednokrotnie przeszkadzają nam w realizowaniu hobby. Jednakże zauważyłem już dawno, że większość z ludzi tworzących Kogę i jej atmosferę wykazuje się wielkim zrozumieniem. Mimo opóźnień prace będą oczywiście kontynuowane, a model ukończony.
Jeszcze raz proszę wszystkich mogących pomoc o pomoc i krytykę. W moim wątku akurat każda konstruktywna krytyka oraz porady będą docenione z wdzięcznością.
[edit] Ale się to naedytowałem - przygotowałem materiał do postu w 15 minut, edytowałem drugie tyle!!!
Relacja Pierwsza
- smok
- Posty: 145
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"polska leszno","desc":"","lat":"","lng":""}
O:Relacja Pierwsza
;) Bartes poczytaj trochę, książkę którą posiadasz znajdziesz rozwiązanie odnośnie podnoszenia i opuszczania żagli. Ps ładnie ci idzie. Pozd.SMOK.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Upolowałem dzisiaj 6 żubrów. :blink:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Upolowałem dzisiaj 6 żubrów. :blink:
- bartes123
- Posty: 762
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witam!
Żółwim tempem ale prace trwają. Poszywanie zakończyłem w stanie surowym. Kadłubek czeka teraz na szlifowanko. Dokleję potem odbojnice, coby zamaskować przejście z poszycia zakładkowego na stykowe przy burtach. Mam nadzieje że nie wygląda aż tak źle. A od dzisiaj pokład.
Żółwim tempem ale prace trwają. Poszywanie zakończyłem w stanie surowym. Kadłubek czeka teraz na szlifowanko. Dokleję potem odbojnice, coby zamaskować przejście z poszycia zakładkowego na stykowe przy burtach. Mam nadzieje że nie wygląda aż tak źle. A od dzisiaj pokład.
- bartes123
- Posty: 762
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witam!
Żyjem i mam siem dobrze!
No i co myślicie o wersji drewnianej?
Bo w corel-u powstaje wciąż wersja dla kolegów współmodelarzy...
Żyjem i mam siem dobrze!
No i co myślicie o wersji drewnianej?
Bo w corel-u powstaje wciąż wersja dla kolegów współmodelarzy...
- jaxa
- Posty: 518
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
No, wersja drewniana lepsza niż papierowa ;)
- bartes123
- Posty: 762
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Przeedytowałem poprzednie zdjęcia - teraz mają nieco lepszą jakość. Muszę się przyznać, że zrobiłem to po przeczytaniu artykułu RomkaS o edycji zdjęć - człowiek jak widać uczy się całe życie, oby z tej nauki tylko wyciągał wymierne korzyści.
Dzisiaj chcę kolegom przedstawić testy kołkowania.
Dwa zdjęcia w nieco różnych jasnościach pokazują o co mi chodzi.
Pokład jest z brzozy, deska druga to dokładnie ta sama czereśnia z której kładłem poszycie. Kołki natomiast to paseczki forniru czereśni amerykańskiej (pomysł wzięty z relacji RomkaS o Ninie - ten facet to kopalnia wiedzy...)
Oczywiście poolejowane już do zdjęcia 3v3.
Kołki na poszyciu będą dwojakie - te drewniane mają przytrzymywać planki przy wręgach. Ale. Dodatkowo jeszcze w poszyciu zakładkowym planki były łączone ze sobą gwoździami. Według moich wyliczeń, w tej skali, gwoździe winny mieć jakieś 0,168 mm, w przybliżeniu zatem 0.2 mm. Póki co mam wiertełko 0,3 mm i mógłbym takim ponawiercać te tysiące otworków. Następnie zakołkować drucikiem. No chyba żeby sobie to odpuścić... Ale to taka zabawa. Niby relacja się o krok nie posuwa a ubaw po pachy.
Przy okazji ten dziad parchaty Mikołaj był u mnie wczoraj. Przyniósł prezent z Arch Navalis (jak zobaczyłem bloczki 3 mm to zdębiałem i ryczeć mi się chciało - jak ja przez to maleństwo mam linki poprzeciągać??) a w paczuszce bloczki 3 mm, 4 mm podwójne, bulaje (piękna jakość) oraz tyni tyni jufersiki. Szkoda że nie było okuć do takich malutkich, też bym kupił i miał z głowy. A tak to będę się teraz męczył. W ogóle to chciałem się przyznać, że mam nadzieję przy okazji pomorskiego kuterka popróbować różnych technik modelarskich. Tak więc uczę się planować i sporządzać rzetelną dokumentacje w Corel-u, robić porządne zdjęcia, kręcić liny, wyszywać żagle, ale też myślałem o lutowaniu srebrem. Zbiere fundusze i zakupię sprzęt niezbędny. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
W każdym razie paczka uradowała mnie szczerze. Niestety, Mikołaj parchaty był złośliwy i dodatkowo w tym samym czasie postanowił za pomocą listowego obdarować mnie książką Anatomy Of The Ship Bounty oraz 4-pakiem Indiany Jonesa na dvd, które to rzeczy kupiłem po cichu na aukcjach internetowych. Pechowo nie doręczono ich mnie tylko małżonce. Myślałem że ma w sobie więcej wyrozumiałości... (dobrze że nie wie, że za niedługo przyjdzie Anatomia Kolumbowa z Amazonu ;] )
Mają ciężko te kobity z nami, oj mają.
Dzisiaj chcę kolegom przedstawić testy kołkowania.
Dwa zdjęcia w nieco różnych jasnościach pokazują o co mi chodzi.
Pokład jest z brzozy, deska druga to dokładnie ta sama czereśnia z której kładłem poszycie. Kołki natomiast to paseczki forniru czereśni amerykańskiej (pomysł wzięty z relacji RomkaS o Ninie - ten facet to kopalnia wiedzy...)
Oczywiście poolejowane już do zdjęcia 3v3.
Kołki na poszyciu będą dwojakie - te drewniane mają przytrzymywać planki przy wręgach. Ale. Dodatkowo jeszcze w poszyciu zakładkowym planki były łączone ze sobą gwoździami. Według moich wyliczeń, w tej skali, gwoździe winny mieć jakieś 0,168 mm, w przybliżeniu zatem 0.2 mm. Póki co mam wiertełko 0,3 mm i mógłbym takim ponawiercać te tysiące otworków. Następnie zakołkować drucikiem. No chyba żeby sobie to odpuścić... Ale to taka zabawa. Niby relacja się o krok nie posuwa a ubaw po pachy.
Przy okazji ten dziad parchaty Mikołaj był u mnie wczoraj. Przyniósł prezent z Arch Navalis (jak zobaczyłem bloczki 3 mm to zdębiałem i ryczeć mi się chciało - jak ja przez to maleństwo mam linki poprzeciągać??) a w paczuszce bloczki 3 mm, 4 mm podwójne, bulaje (piękna jakość) oraz tyni tyni jufersiki. Szkoda że nie było okuć do takich malutkich, też bym kupił i miał z głowy. A tak to będę się teraz męczył. W ogóle to chciałem się przyznać, że mam nadzieję przy okazji pomorskiego kuterka popróbować różnych technik modelarskich. Tak więc uczę się planować i sporządzać rzetelną dokumentacje w Corel-u, robić porządne zdjęcia, kręcić liny, wyszywać żagle, ale też myślałem o lutowaniu srebrem. Zbiere fundusze i zakupię sprzęt niezbędny. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
W każdym razie paczka uradowała mnie szczerze. Niestety, Mikołaj parchaty był złośliwy i dodatkowo w tym samym czasie postanowił za pomocą listowego obdarować mnie książką Anatomy Of The Ship Bounty oraz 4-pakiem Indiany Jonesa na dvd, które to rzeczy kupiłem po cichu na aukcjach internetowych. Pechowo nie doręczono ich mnie tylko małżonce. Myślałem że ma w sobie więcej wyrozumiałości... (dobrze że nie wie, że za niedługo przyjdzie Anatomia Kolumbowa z Amazonu ;] )
Mają ciężko te kobity z nami, oj mają.
- Karrex
- Posty: 1194
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witaj bartes.
Temu Twojemu Mikołajowi chyba pomyliły się święta ;), aż sobie nie wyobrażam co dziad parchaty przyniesie Ci pod choinkę ;) :) :laugh:.
Ja nie miałem tyle szczęścia, mi śmignął na motorze (w ilości prawie 3 tys.) i tylem go widział ;). Jedyne co mi pozostawił to batonik Bounty (tylko z nazwy satysfakcjonujące ;)), DZIAD JEDEN PARCHATY ;).
Temu Twojemu Mikołajowi chyba pomyliły się święta ;), aż sobie nie wyobrażam co dziad parchaty przyniesie Ci pod choinkę ;) :) :laugh:.
Ja nie miałem tyle szczęścia, mi śmignął na motorze (w ilości prawie 3 tys.) i tylem go widział ;). Jedyne co mi pozostawił to batonik Bounty (tylko z nazwy satysfakcjonujące ;)), DZIAD JEDEN PARCHATY ;).
Pozdrawiam
Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo
Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo
- bartes123
- Posty: 762
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witam!
Powiercilim trochę...
W tych małych (o,3mm) otworkach będzie drut miedziany imitujący gwoździe, a w tych wiekszych (0,6mm) fornir czereśniowy imitujący drewniane kołki. Głupie uczucie takie dziurawienie kadłuba nad którym się pracowało, tylko po to, żeby go za chwilę zatkać spowrotem. Ale miły przerywnik i można pomysleć co następne w tym kutrze robić...
Powiercilim trochę...
W tych małych (o,3mm) otworkach będzie drut miedziany imitujący gwoździe, a w tych wiekszych (0,6mm) fornir czereśniowy imitujący drewniane kołki. Głupie uczucie takie dziurawienie kadłuba nad którym się pracowało, tylko po to, żeby go za chwilę zatkać spowrotem. Ale miły przerywnik i można pomysleć co następne w tym kutrze robić...
- jerry_bee
- Posty: 922
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Relacja Pierwsza
bartes123 napisał:
w takim razie będzie Ci jeszcze bardziej głupio, jak zechcesz kadłub malować ;) tym bardziej, że poszycie całkiem zgrabnie wyszło.
Głupie uczucie takie dziurawienie kadłuba nad którym się pracowało, tylko po to, żeby go za chwilę zatkać spowrotem.
w takim razie będzie Ci jeszcze bardziej głupio, jak zechcesz kadłub malować ;) tym bardziej, że poszycie całkiem zgrabnie wyszło.
--------------------------
pozdrawiam, jerry_bee
pozdrawiam, jerry_bee
- bartes123
- Posty: 762
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witam!
Jerry, jedyna opcja malowania jaką dopuszczam to olej 3v3.
Kołkowania dzień kolejny. Korzystam z porad niejakiego Romy z MSW. Jak będzie potrzeba pokażę dokładnie krok po kroku jak to robię (przy drugiej stronie modelu)
Tymczasem, po trzech plankach obkołkowanych stwierdzam, że jestem dziwakiem:
z odległości pół kroku nic nie widać...
ale jak się podejdzie, to i piknie błyszczy panocku, piknie.
Jerry, jedyna opcja malowania jaką dopuszczam to olej 3v3.
Kołkowania dzień kolejny. Korzystam z porad niejakiego Romy z MSW. Jak będzie potrzeba pokażę dokładnie krok po kroku jak to robię (przy drugiej stronie modelu)
Tymczasem, po trzech plankach obkołkowanych stwierdzam, że jestem dziwakiem:
z odległości pół kroku nic nie widać...
ale jak się podejdzie, to i piknie błyszczy panocku, piknie.