HMS Victory - moje próby z sekcją

Pierwsze kroki w modelarstwie szkutniczym
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Cześć Benio13. Patrz pierwszy wpis w tej relacji. Tam napisałem co i jak.

Uwaga Tomka bardzo cenna i do zastosowania w dalszym etapie. Na tę chwilę nawierciłem ponad 800 otworów pod średnicę drutu. Aby zapobiec wypadaniu, pozostaje zostawić dłuższe odcinki gwoździ od głębokości nawierconych otworów i po spiłowaniu końcówek dobić gwoździe. Będą trzymać.
Jednak nie wziąłem pod uwagę zmieniającej się grubości wręg, nie skorygowałem głębokości wiercenia i przy dobijaniu drutu wyszło... z drugiej strony.
Nie ma tragedii bo będzie w tych miejscach poszycie zewnętrzne, ale jest nauka na przyszłość. Trochę więcej myślenia, choć pewnie nie jeden bubel jeszcze wyskoczy. Wszak to jest moja próba modelarstwa.
Pokazuje te buble bo być może ktoś kiedyś spojrzy w te relację i nie popełni takiego błędu.

Pozdrawiam, Artur.
Załączniki
2020-03-28.01.JPG
2020-03-28.02.JPG
2020-03-28.03.JPG
Awatar użytkownika
dali
Posty: 84
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: dali »

Jak najbardziej prawidłowo, należy pokazywać buble i niedociągnięcia, robisz dobre zdjęcia w sensie zbliżenia. Ja osobiście zaglądam w każdą dziurę i nie ważne czy komuś wyszło czy nie wyszło, ważna jest technika, pomysł na wykonanie jakiegoś detalu a jak się coś podpatrzy to jednemu wyjdzie coś lepiej a innemu gorzej. Jakość wykonanego elementu często zależy od materiału z jakiego jest wykonany i narzędzi, jakie się użyło. Bardzo dobrze Ci idzie, też myślę o takim gwoździowaniu w przyszłości.

Pozdrawiam Piotrek
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Prób ciąg dalszy.
Zakończyłem poszywanie i "gwoździowanie" wewnętrzne ładowni.
Pracując nad tematem, zauważyłem w planach przerwy między dechami w poszyciu wewnętrznym.
Analizując temat dotarło, że są to szczeliny do odprowadzenia wilgoci pomiędzy poszyciem wewnętrznym a zewnętrznym.
Tylko, że pojawiła się nieścisłość w umiejscowieniu danej szczeliny. W planach jest inaczej niż na zdjęciach robionych przez turystów odwiedzających okręt.
Mało tego, trafiłem jeszcze na fotki przedstawiające wewnętrzne poszycie w stylu "Top and Butt" system.
Informacje na jakie trafiłem nie chcą się pokrywać, więc zrobiłem to trochę po swojemu korzystając garściami z danych jakie są dostępne. Na początku napisałem, że głównie będę się wzorował na planach z "Anatomy of the ship" Johna McKay, ale nie zamykam się tylko na to.
Można było robić jak wielu, z prostych całych dech, ale...

Co i jak na fotkach.

Te czarne między deskami to nie luz. To czarny papier imitujący uszczelnienie. Litewki mi się zlewały i nie było widać połączeń, więc je wypełniłem czarnym papierem.
Załączniki
Ładownia w całości.
Ładownia w całości.
... a tak to wygląda u mnie.
... a tak to wygląda u mnie.
System &quot;Top and Butt&quot; <br />https://www.henkvanluinen.com/hms-victory-1-48-pof/bouw-romp/blog-h-m-s-victory-1-48-14
System "Top and Butt"
https://www.henkvanluinen.com/hms-victory-1-48-pof/bouw-romp/blog-h-m-s-victory-1-48-14
&quot;Top and Butt&quot; przy szczelinie.<br />https://www.henkvanluinen.com/hms-victory-1-48-pof/bouw-romp/blog-h-m-s-victory-1-48-14
"Top and Butt" przy szczelinie.
https://www.henkvanluinen.com/hms-victory-1-48-pof/bouw-romp/blog-h-m-s-victory-1-48-14
Inny widok ładowni z widoczną szczeliną.<br />https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Inny widok ładowni z widoczną szczeliną.
https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Tutaj widać wyraźnie inne umiejscowienie szczeliny niż na planach.<br />https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Tutaj widać wyraźnie inne umiejscowienie szczeliny niż na planach.
https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Tutaj szczelina na Lower Deck. Również inne usytuowanie przerwy w deskach.<br />https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Tutaj szczelina na Lower Deck. Również inne usytuowanie przerwy w deskach.
https://andyandjudi.com/2017/07/10/hms-victory-portsmouth-historic-naval-dockyard/
Victory lower-deck.jpg (82.42 KiB) Przejrzano 4321 razy
Wg planów M.Skwiot
Wg planów M.Skwiot
Wg planów z &quot;Anatomy of the ship&quot; Johna McKay.
Wg planów z "Anatomy of the ship" Johna McKay.
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

Dobrze robisz, o co Ci konkretnie chodzi?
Te butt-to-butt czy top-and-butt albo tzw. anchor-stock stykowe zakonczenia desek poszycia byly w powszechnym uzyciu. Pelnowymiarowy okret byl zbyt duzy (dlugi) by poszywac caly kadlub jedna dlugachna deska od dziobu do rufy - trzeba bylo jakos laczyc te krotsze deski razem.
Sluchaj, Ty budujesz tylko model oryginalu w jakiejs skali, wiec pewne "skroty" modelarskie sa dozwolone i czesto praktykowane. Zamiast po polozeniu juz tych grubszych belek (czy to tzw. deck clamp, czy innych jak np. waterway) wewnatrz kadluba i dopiero tam je nawiercac i wbijac wen krotkie odcinki drutu imitujace gwozdzie, zrob to gwozdziowanie jeszcze przed wklejeniem tych desek, tj. ponawiercaj je i powbijaj tam swoj drut (czy na wylot czy nie) i DOPIERO POTEM wklej taka listewke wewnatrz kadluba. Unikniesz takich wypadkow, jak zamiesciles na zdjeciach. A przeciez i tak nie bedzie widac WEWNATRZ kazdej z listewek czy ona ma przebity ten drut przez grubosc jej samej I PRZEZ CZESC GRUBOSCI wregi. A samo zamocowanie jej na wredze i tak bedzie na klej. Chodzi o to, by zaimitowac i zasygnalizowac tylko te gwozdzie tam.
No chyba, ze jestes az takim purysta, ze zmuszasz sie do maksymalnej autentycznosci. Wtenczas, by przez przypadek nie nawiercac zbyt gleboko i nie wyjsc z wiertlem na druga strone, zmierz dokladnie glebokosc nawiercenia (tak aby nie przewiercic na wylot) i oklej wiertlo tasma malarska tak by jedna jej krawedz byla dokladnie na wysokosci Twego zamierzonego nawiercenia i podczas nawiercania nie nawiercaj glebiej niz w/w krawedz tej tasmy.
To samo z dlugoscia Twego drutu - powycinaj sobie odpowiednie kawalki drutu na dokladna ich dlugosc i wbijaj je mloteczkiem w nawiercone otwory. Przestan wbijania gdy koniec drutu jest na poziomie plaszczyzny listewki.

A co do tych "szczelin" w wewnetrznym poszyciu burt, tzw. ceiling, to tez teraz widze niescislosci po ich Twym zasygnalizowaniu. Hmmm... logicznie myslac, to one powinny byc tylko nieco wyzej (parenascie cm powyzej) biegu tej trapezoidalnej belki wzdluz kadluba, w kacie na polaczeniu poszycia pokladu a wew. poszycia burtowego - tzw. waterway, tak by ew. woda z przestrzeni miedzy oboma poszyciami, miala maks. krotki odcinek splywania tam po wew. poszyciu, do tego waterway'a i stamtad otworami w burtach. tzw. scuppers na zewnatrz okretu.
Sa rozne plany i dokumentacja tych jednostek, lepsze i gorsze... Panu Mc Kay'owi tez sie trafia zrobic jakis blad tu i owdzie. Innym podobnie. Nie ma na swiecie jednych planow czegokolwiek, absolutnie na 100% bezblednych. Nawet sam J. Boudriot pisze w swych monografiach, ze na wyrost przeprasza czytelnika za jakies nieswiadome bledy ktore byc moze mu sie przytrafily, choc jego plany naleza do tej grupy najbardziej autorytatywnych.
Z drugiej znow strony, sam Victory w Portsmouth, to tez nie jest juz dzis jednostka sensum stricto historyczna. Okret ten w swej historii przeszedl juz tyle napraw i wymian poszczegolnych elementow, ze dzis to juz praktycznie jest w 100% jednostka nowoczesna, ze wspolczesnych materialow. Co gorsze, to widac tam, ze niektore wymienione elementy czy cale podzespoly, nie zrobiono rzetelnie i w ten sposob, by zachowac ich autentyczny ksztalt, wymiary i material, ale poszli na latwizne i pozmieniali po swojemu. Niektore np. dziala wymieniono ze starych pordzewialych na nowe z wlokna szklanego, z imitacja rdzy, by wygladaly na autentyczne. Czemu? Bo tak jest szybciej i taniej... Podobnie z zaglami - te nowe sa z jakiegos syntetycznego wlokna. Publika i tak nie zauwazy roznicy.
Jesli chcesz zobaczyc jakis fragment np.oryginalnej belki z Victory pamietajacej czasy Nelsona i Gibraltaru, czy oryginalna flage okretu, musisz pojsc do muzeum, bo na okrecie wsszystko juz jest wymienione (99%), inczej dzisiaj calosc by sie rozsypala w proch ze starosci.

Musisz wiec wzorowac sie n a jakims jednym w miare miarodajnym zrodle i wg. tego modelowac swoj model. W przeciwnym razie bedziesz mial takie nieporozumienia.

BTW, model wychodzi ci b. dobrze, rob tak dalej! Brawo! :D
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Witam.
Tomku, z tymi całymi deskami, to chodziło mi o model sekcji.
Przeglądając multum relacji z budowy przekroju, tylko raz natrafiłem na dzielenie desek poszycia wewnatrz, oraz zastosowanie systemu "Top and Butt". Ale mało widziałem i mało wiem.
Ale jak sam napisałeś :
TomekA pisze:...tylko model oryginalu w jakiejs skali, wiec pewne "skroty" modelarskie sa dozwolone i czesto praktykowane.

Broń Boże, żebym oceniał kogokolwiek. :oops:


Z tym gwoździowaniem belek przed montażem... że też na to nie wpadłem :?
To, że obecnie Victory jest już mało oryginalna, to wiem. I miałem z tym wiele problemów z podejściem do tematu tych szczelin. Plany mogły powstać na stan przed renowacją. Jakąś decyzję musiałem jednak podjąć by ruszyć dalej z budową. wybrałem tak i muszę z tym żyć. :)
Dziękuję za podpowiedzi. Cenna nauka.
Pozdrawiam, Artur
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

Przed chwila zerknalem do J. Boudriota, "Okret 74-dzialowy" t.1, odnosnie tych szczelin wentylacyjnych w poszyciu wewnetrznym w burtach. Otoz Jean pisze, ze w jednostkach francuskich byly one tuz pod gruba belka zwana deck clamp - ta sluzaca do opierania na niej koncow pokladnikow. Hmmmm....... czyli, stojac na nizszym pokladzie, obserwator widzialby owe szczeliny raczej ku gorze, tuz pod wyzszym pokladem, niz - jak pisalem wczesniej - u dolu, tuz nad waterway'em. Z tekstu Boudriota wynika tez, ze owe szczeliny nie sluzyly jako odplyw wody gromadzacej sie miedzy oboma poszyciami, a raczej mialy zapewnic cyrkulacje powietrza wewnatrzburtowego i zmniejszac tam wilgotnosc.
Ewidentnie, wg. zalozen szkutnikow, woda nie powinna sie gromadzic miedzy oboma warstwami planek, zewnetrznym i wewnetrznym. Tylko sama wilgotnosc...
Wychodzi wiec na to, ze p. Mc Kay mial jednak racje w swej ksiazeczce o Victory'm, zakladajac ze Anglicy rowniez stosowali sie do tej zasady.
To tak, gwoli korekty...
Stay healthy!
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Prób ciąg dalszy.
Skoro ładownia odeskowana, czas wzmocnić i wmontować Riders.
Elementy podobnie jak wręgi : druk, klejenie szczegółów na deseczki, wstępne przycięcie, dopasowywanie do desek.
I tu zaczynają się schody.
Plany mam powiększone z książki i w detalach się rozmywają.
Nie jest tak jak w oryginalnych planach w skali - kopiujesz, przycinasz i wszystko ładnie pasuje.
U mnie tak nie jest. Wszystko trzeba na oko... Ogólne wymiary są ok, ale detale są rozjechane i mało dokładne. Efekt powiększenia 600%.
Ale da się to zrobić, tylko trzeba : na model i do imadła, na model i do imadła... i tak kilkanaście razy na detal aż się spasują (czytaj : już mam doś ;) )
Pomoce to : wzornik kształtów i dla utrzymania prostopadłości ścian elementów, aluminiowe kątowniki na szczęki imadła. Na prawdę pomagają prowadzić pilnik.
Element wstępnie spasowane. Jeszcze trochę miziania i "będzie pan zadowolony"

Tomek ma rację - trzymać się jednych planów i nie szukać dziury w całym.
Załączniki
2020-04-20.9.JPG
2020-04-20.8.JPG
2020-04-20.7.JPG
2020-04-20.6.JPG
2020-04-20.5.JPG
2020-04-20.4.JPG
2020-04-20.3.JPG
2020-04-20.2.JPG
2020-04-20.1.JPG
Awatar użytkownika
sferoida
Posty: 142
Rejestracja: 13 lut 2018, 20:27

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: sferoida »

Artek, a ten wzornik kształtów nie chodzi ci opornie?
Mam akurat ten sam model, ale strasznie ciężko przesunąć druty. Aż boję się, że pokaleczę listewki tak mocny nacisk muszę przyłożyć.
A tak w ogóle to super robota.
pozdrawiam Radek
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Cześć.
Trudno mi odpowiedzieć czy mi ciężko chodzi.
Bardzo rzadko z niego korzystam.
Jest opór i to spory, ale nie zauważyłem żadnych skaleczeń na listewkach.
Nie mam porównania do innego tego typu narzędzia.
Wydaje mi się, że tak jest ok.
Awatar użytkownika
ralfee3
Posty: 152
Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: ralfee3 »

Artek, robota wygląda profesjonalnie. Fajnie że pokazałeś wzornik kształtów, bo nie miałem pojęcia, że takie wzorniki można kupić.
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
ODPOWIEDZ