Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:50

Pierwsze kroki w modelarstwie szkutniczym
Awatar użytkownika
Marcin B
Posty: 0
Rejestracja: 14 sie 2016, 01:28

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: Marcin B »

Tomek - wielkie dzięki za cenne rady i sugestie. Już mówię na czym stoimy.

Oryginalnie w zestawie była stępka ze sklejki/szkielet i osobno kil (plus stewy dziobowa i rufowa) z orzecha który był bardzo krzywy. Ja za Twoją radą zdecydowałem się na wycinanie nowego szkieletu z drewna sosnowego (bo akurat było pod ręką) oraz nowego kilu z gruszy (bo też przypadkiem posiadam).
Szkielet przekalkowałem i potem zrobiłem ksero fotokopiarką jak radziłeś, ale powiem szczerze, że miałem problem z transferem na gorąco aby przenieść to ładnie na drewno - było rozmazane i spora część detali nie chciała przejść na drewno. Zdecydowałem się na nieco inną technikę, używając medium transferowego - należy posmarować powierzchnię na którą chcemy coś przenieść oraz sam papier od strony wydruku a po wyschnięciu namoczyć wodą i "wyrolować" papier tak aby został sam obraz.

Medium do transferów.JPG

Medium do transferów 2.JPG


Jest to technika powszechnie stosowana w decoupage'u. pierwszy raz to robiłem i widać niedokładność ale to wynika z tego, że byłem zbyt brutalny przy usuwaniu nadmiaru papieru. Wydaję mi się, że wyszło nie najgorzej - jest to trwale przeniesiony obraz co wydaje mi się ułatwi sprawę przy wycinaniu. Prawdopodobnie jest to przerost formy nad treścią ale taka naszła mnie ułańska fantazja :) Tak to się prezentuje:

Szkielet 1.JPG

Szkielet 2.JPG


Zrobiłem w dwóch wersjach - jedno to ksero kalki, a drugie to po prostu kopia drewienek włożonych do fotokopiarki. Stwierdziłem, że od nadmiaru głowa nie boli, zwłaszcza, że nie wiem jeszcze jak mi pójdzie z wycinaniem tego.

Kolejna rzecz to rozstaw grodzio/wręgów - sa co 3 cm +/- 2mm, także chyba nie będę dorabiał dodatkowych.

A o ten cały rabbet to się miałem właśnie pytać. Jaki on ma byś głęboki? To się robi na oko czy uwzględnia się grubość poszycia ( w tym przypadku podwójnego)? Na wklejonym rysunku poza kilem widze, że szlifowany w klin jest też szkielet/stępka ? Ten cały rabbet to jest miejsce na ten tzw. gardboard plank? A tak swoją drogą to jaki jest cel robienia tego wyżłobienia? Bo tak się robiło w reczywistości czy może to pomaga przy modelu lepiej "trzymając" całość?

Teraz pare dni jestem poza miastem i tylko rozmyślam o tym co będe robił i jak, dam znać jak wytnę szkielet. Bankowo będę miał pytania, ale to już je może zadam jak przejdę "do rzeczy".

Dzięki jeszcze raz za pomoc!
Awatar użytkownika
Marcin B
Posty: 0
Rejestracja: 14 sie 2016, 01:28

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: Marcin B »

A teraz trochę z innej beczki - jako, że się rozniosła wieść o moim nowym zajęciu, został mi sprezentowany kolejny model z zestawu. Będę go budował równolegle ze Scottish Maid, ale potraktuję go mocno treningowo i będzie budowany tylko z części zestawowych. Tym modelem jest HMS Bounty firmy Occre. Mowa oczywiście o łodzi ratunkowej także spokojnie :lol:

Przymiarka na sucho.
Przymiarka na sucho.

Pierwsze klejenie.
Pierwsze klejenie.

HMS 2.JPG

HMS 3.JPG


Jeszcze dwa słowa o tej kupnej stoczni. Nie jest to chyba najgorszy zakup - świetnie spasowane części. Można regulować dolną część gdzie złapany jest kil, nie można jednak regulować łapek do trzymania grodzi/wręgów oraz tych krańcowych trzymadełek, którymi obraca się modelem o 360 stopni. Nie jest to jednak żaden problem - wystarczy dodać trochę cienkiej sklejki tak jak widać na zdjęciu i wtedy spokojnie można już sobie ścisnąć. Poważną wadą tego ustrojstwa jest cena - było to zdecydowanie za drogie.
Awatar użytkownika
krzysztof
Posty: 972
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: krzysztof »

Możesz zdradzić na ile Cię stocznia wydrenowała? Przynajmniej będzie satysfakcja za wykonanie własnymi siłami.
pozdrawiam Krzysztof

krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
Awatar użytkownika
kagra
Posty: 1095
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: kagra »

Stocznia niezła.Tylko ta sosnowa deszczułka strona wcześniej,nadaje się tylko na podpałkę.Mając stocznię to zestawowa sklejka będzie lepsza.Rabbet i kil można wykonać z pełnego drewna niwelując uprzednio wystającą część podłużnicy.Popatrz na inne relacje których jest na Kodze mnóstwo.Pozdrawiam.K
Awatar użytkownika
mati
Posty: 554
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Lokalizacja: {"name":"","desc":"Sosnowiec,G\u00f3rno\u015bl\u0105sko-Zag\u0142\u0119biowska Metropolia,wojew\u00f3dztwo \u015bl\u0105skie,Polska,pl","lat":"50.2780834&am

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: mati »

hmmm... tak patrze i się zastanawiam... czy ta deska sosnowa to na prawdę z braku innego lepszego materiału... czy może masz ich po prostu za dużo i chcesz się pozbyć? :)

Raczej bym nie wpadł na to aby szkielet robić z litego drewna 8-)

Marcin... masz chęci i to widać i bardzo fajnie.
Ale weź zrób ten szkielet ze sklejki... albo z MDF-u

Rabbet był takim trochę miejscem gdzie klinowały się deski poszycia. W stoczniach taki gość, który dłubał rabbet był poważnym fachowcem i bardzo cenionym. To od niego zależało jak będzie układało się poszycie w tym miejscu. Efektem jego dokładności była właściwa krzywizna.

Co do głębokości rabbet-u dla naszych potrzeb musi być ona wystarczająca, aby można był prawidłowo zaklinować poszycie... myślę, że głębokość ok 1 - 1,5mm to max. w twojej skali.

Dobrze rozplanuj jego wykonanie. Przemyśl... bo łatwo popełnić błąd.
Właściwe zrozumienie jego "kształtu" na pewno pozwoli twojej wyobraźni zobrazować jak on działa 8-)

Widzę, że czytujesz sporo publikacji... na pewno w kilku jest to objaśnione.

Pozdrawiam
Mateusz
The world is yours...
Awatar użytkownika
Marcin B
Posty: 0
Rejestracja: 14 sie 2016, 01:28

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: Marcin B »

Krzysztof, ta stocznia kosztowała 240 zł a więc trochę.

Szkielet będzie zatem z dobrej jakości sklejki brzozowej jak radził wcześniej Tomek. Kil będzie z gruszy.

Sory za może głupie pytanie, ale co złego będzie w szkielecie z litego drewna? Chodzi o to, że będzie "pracować" i się giąć później czy co? A deseczki sosnowe sam chlastałem z jakiejś sztachety :lol:

Generalnie mało się dzieję jeszcze w tej mojej relacji ale to nie wyścigi a mam ambicję żeby dobrze zacząć ten model. Także zamawiam sklejkę i douczam się dalej.

Dzięki i pozdrawiam
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 393
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: TomekA »

Marcin,
Glebokosc owego rabbet'u byla taka sama, jak grubosc planek poszycia tak, aby bok planki (a w odcinku dziobowym/rufowym - jej koniec) po wcisnieciu w niego, plynnie zachodzil na kil, tj. bez zadnych garbow czy nierownosci, albo szpar.
A co do podwojnego poszycia, hmmm... mysle, ze glebokosc owego rowka powinna byc taka sama, jak grubosc obu warstw planek. Nie jestem pewien, przy budowie pelnowymiarowych jednostek nie stosowano podwojnego poszycia. Albo moze tak, ze pierwsze poszycie w Twym modelu powinno tylko przylegac do kilu i dopiero przy jego krawedzi z kilem powinien zaczynac sie ten rowek tak, aby drugie poszycie (wierzchnie) moglo tam wniknac.
Przesledz sobie moj zalacznik w tym poscie - fragment z ksiazki Jeana Boudriota pt. "Okret 74 dzialowy, t.1", rys. 46, co na ten temat pisze sam Boudriot. Zauwazyc trzeba ze ten rowek plynnie zmienia swoj kat nachylenia podczas swego przebiegu na kilu. Poniewaz w srodokreciu planki leza prawie prostopadle do kilu (poziomo), rowek ten biegnie pod odpowiednim katem - jego dolna krawedz jest prawie pozioma a gorna prawie pionowa. Idac ku dziobowi ta sytuacja sie stopniowo zmienia, bo planki tutaj biegna bardziej pionowo, wiec i rowek musi byc wyciety pod zmieniajacym sie katem. Jest to jeszcze bardziej nasilone ku rufie, gdzie planki ida prawie pionowo, wiec i ow rabbet musi byc wyciety tak, ze jego scianka pionowa swym zacieciem zachodzi takze i na kil, zwezajac go nieco.
Oczywista, w modelach nie trzeba sie tego trzymac tak doslownie, wystarczy tylko nieco zmienic kat nachylenia tego rowka, odpowiednio nacinajac stepke nozykiem Exacto, a potem poprawic rowek dlutkiem o ksztalcie litery V.
Przy robieniu stepki ze sklejki i kilu z litego drewna, wystarczy tylko spilowac kazda z krawedzi stepki-kilu pilnikiem albo papierem sciernym pod nieco zmieniajacymi sie katami i po polaczeniu obu czesci razem, otrzymamy taki rowek. Mysle, ze dla poczatkujacych ta metoda moze byc latwiejsza, niz wycinanie nozykiem-dlutkiem owego rowka w kilu.
Wykonanie stepki z dobrej jakosciowo sklejki moze miec ta zalete od stepki z litego drewna, ze sklejka ma mniejsza tendencje do wypaczania sie i jest materialem bardziej stabilnym.. To samo dotyczy sie grodzi. Zalecam jednak wykonanie tej czesci stepki, ktora bedzie widoczna po poszyciu kadluba, z litego drewna, bo sklejka bedzie miala na swej krawedzi widoczna brzydka warstwowosc. Po sklejeniu razem stepki i kilu, radze jeszcze wzmocnic to polaczenie kilkoma treenails'ami w nawiercone przez kil do stepki otwory i treenails'y wpuscic tam na klej.
PS: Drewno sosnowe raczej sie do naszego hobby nie nadaje (zw wzgledu na grube i widoczne sloje i kruchosc i miekkosc materialu), no moze jako material na maszty, ale gdy 'slojowatosc' sosny jest ciasniejsza, rowna i mniej zaznaczona. Znacznie lepsza jest np. brzoza czy klon.
Załączniki
rabbet.jpg
Awatar użytkownika
Marcin B
Posty: 0
Rejestracja: 14 sie 2016, 01:28

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: Marcin B »

Cześć,

Tomek jeszcze raz wielkie dzięki za tłumaczenie. Myślę, że wiem o co chodzi z tym rabbett'em a zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Starałem się poprzegląć tu relacje na kodze i szczerze mówiąc nie wpadło mi w oko żeby ktoś faktycznie wielka uwagę do tego akurat elementu przywiązywał. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale jest to chyba detal który początkujący może pominąć? A jak było zgodnie ze sztuką wiadomo. Niemniej jednak, postaram się ten element wykonać. Będę to ćwiczył na zestawie szalupy HMS Bounty.

Sklejony szkielet HMS Bounty (szalupa). Nierówności załatane kitem do drewna który się łatwo barwi. Całość będzie wyszlifowana zabejcowana na kolor dębu. Wiem, że ta sklejka zestawowa to nie najlepszy materiał ale traktuję ten model czysto treningowo.
Sklejony szkielet HMS Bounty (szalupa). Nierówności załatane kitem do drewna który się łatwo barwi. Całość będzie wyszlifowana zabejcowana na kolor dębu. Wiem, że ta sklejka zestawowa to nie najlepszy materiał ale traktuję ten model czysto treningowo.



Prawdę powiedziawszy to za wiele czasu na modelowanie nie miałem i jest mały zastój ale ten model (modele)to na pewno nie jest dla mnie plan na kilka miesięcy. Nastawiam się na dłuższy proces.

Po głębszym zastanowieniu w Scottish Maid szkielet zostanie z zestawu, po próbie wycinania z innej sklejki doszedłem do wniosku, że wcale taki krzywy nie jest.Dodatkowo kil, stewy dziobowa i rufowa oraz płetwa sterowa zostały wstępnie wycięte z gruszy, teraz tylko oszlifować i dobrze spasować, powstało kilka egzemplarzy bo na pewno jakiś spierniczę.

Wstępnie wycięte: kil, stewy dziobowa i rufowa, oraz płetwa sterowa. Wszystko z gruszy. Jeszcze tak nie widać ale piękne drewno i po oszlifowaniu i spasowaniu będzię rewelacyjnie wyglądać.
Wstępnie wycięte: kil, stewy dziobowa i rufowa, oraz płetwa sterowa. Wszystko z gruszy. Jeszcze tak nie widać ale piękne drewno i po oszlifowaniu i spasowaniu będzię rewelacyjnie wyglądać.
Awatar użytkownika
Jarcio
Posty: 90
Rejestracja: 17 lut 2011, 13:43

Re: Dziennik okrętowy / Scottish Maid - Artesania Latina 1:5

Post autor: Jarcio »

W mojej ocenie, pominiecie owego „rabbet” może stworzyć pewne problemy i niedogodności przy układaniu poszycia; jego wycięcie umożliwia bowiem prawidłowe zbieganie się poszycia z krawędzią kilu, co jest istotne zwłaszcza na rufie. Budując Victory też spotkałem się z tym problemem, a nie przewidując go na wczesnym etapie budowy musiałem później wprowadzać poprawki. To co opisałem w swojej relacji (viewtopic.php?f=524&t=45135&start=60) to wprawdzie nie jest klasyczny rabbet jaki był wycinany w kilu, ale myślę, że obrazuje problem, jaki związany jest z układaniem planek na rufie i tego, dlaczego ukośne nacięcie stępki w tym miejscu jest tak istotne.
ODPOWIEDZ